– W najbliższym czasie nie zamierzamy zmieniać prawa dotyczącego funduszy emerytalnych. Będziemy się starali przekonać Komisję Europejską do naszych argumentów. Jeśli to nie pomoże, rozstrzygnięcie nastąpi w Europejskim Trybunale Sprawiedliwości – mówi „Rz” Agnieszka Chłoń-Domińczak, wiceminister pracy.
To odpowiedź strony polskiej na żądania Komisji zniesienia ograniczeń, jakim podlegają fundusze emerytalne, inwestując za granicą. KE uważa m.in., że nałożone na OFE limity – 5 proc. ich aktywów – stanowią ograniczenie swobodnego przepływu kapitału, czyli są sprzeczne z podstawową zasadą wspólnego rynku. To już drugie ostrzeżenie Brukseli w tej sprawie.
Komisja wszczęła postępowanie w październiku 2007 r. Nadesłaną wcześniej odpowiedź Polski uznała za niewystarczającą. Jeśli obecne upomnienie nie pomoże i Polska nie zmieni prawa w ciągu dwóch miesięcy, KE grozi podjęciem decyzji o skierowaniu sprawy do Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości. Zdaniem Krzysztofa Kuika, prawnika w kancelarii White & Case w Brukseli, jest mało prawdopodobne, by Komisja odstąpiła od dotychczasowego stanowiska. – Gdy Komisja decyduje się na złożenie pozwu, ma zwykle bardzo dobre argumenty i często jej interpretacja jest prawidłowa – mówi Kuik.
Tymczasem polski resort finansów – według informacji „Rz” – uważa, że dwumiesięczny termin na przedstawienie propozycji konkretnych zapisów ustawowych nie jest wystarczający. Ministerstwo Finansów wyjaśnia, że całkowite zniesienie istniejącego ograniczenia „mogłoby zachwiać równowagą finansową polskiego systemu zabezpieczenia społecznego”. Zwłaszcza że w trakcie negocjacji przedakcesyjnych Komisja nie kwestionowała stanowiska Polski w tej sprawie.
Krok Komisji wynika z kolei z decyzji unijnego biura statystycznego Eurostat, które zaliczyło OFE do instytucji finansowych. Akceptacja tego, co chce KE, oznaczałaby więc, że Polska przestaje traktować fundusze jako część sektora finansów publicznych i tym samym np. znacznie rośnie wysokość naszego deficytu.