[link=http://www.rp.pl/galeria/5,199845.html]Obejrzyj najnowsze modele prezentowane na paryskich targach[/link]
Bez fanfar i fajerwerków, znacznie bardziej profesjonalnie niż w poprzednich latach przebiegał zakończony wczoraj Międzynarodowy Salon Samochodowy w Paryżu. Koncerny motoryzacyjne znacznie częściej też się chwalą najnowocześniejszymi rozwiązaniami zastosowanymi przy produkcji silników niż lśniącymi modelami prezentowanymi przez prezesów w towarzystwie słynnych modelek. Chociaż i tych nie brakowało. W końcu co Paryż, to Paryż.
Już nikt się nie entuzjazmuje, czy ostatecznie Toyota zastąpi General Motors na pozycji lidera światowej motoryzacji. To nie ma znaczenia, kiedy niemal codziennie słyszymy informacje o kolejnych zamykanych fabrykach w sieci GM, a nawet zagrożeniu bankructwem tej ikony amerykańskiego przemysłu. Producenci już zaczęli narzekać, chociaż doskonale wiedzą, że przyszły rok będzie dla nich znacznie gorszy.
[srodtytul]Wszyscy chcą pakietu[/srodtytul]
Problemów nie ukrywają nawet najbogatsi. Toyota postanowiła wyprzedzić kłopoty i zareagowała, zmniejszając produkcję dużych aut i komponentów. Tadashi Arashima, prezes Toyota Motor Europe, liczy się z 30-procentowym spadkiem zysku w koncernie w tym roku finansowym (koniec marca 2009). Z wielkim niepokojem Arashima mówił o pakiecie pomocowym, jaki rząd amerykański przygotował dla swoich producentów. W Japonii byłoby to nie do pomyślenia.