Ministerstwo Finansów proponuje im podniesienie kwoty ulgi inwestycyjnej z 50 do 100 tys. euro. Podwyższone limity zaczną obowiązywać z początkiem stycznia 2009 r.
Wyższa ulga ma być elementem rządowego planu stabilności i rozwoju, przygotowanego, by chronić nasz kraj przed skutkami globalnego kryzysu. W zamyśle ma ona zachęcić, szczególnie małe firmy, do inwestowania. Zostaliby nią objęci bowiem zarówno przedsiębiorcy rozliczający się podatkiem dochodowym w ramach CIT, jak i w ramach PIT. Ulga nie byłaby też dana na zawsze. Ministerstwo proponuje, by obowiązywała tylko w latach 2009 – 2010.
[wyimek]100 tys. euro od 2009 roku wyniesie nowa ulga proinwestycyjna dla małych firm[/wyimek]
Oprócz małych firm byłaby też dodatkowym bonusem dla wszystkich przedsiębiorstw rozpoczynających działalność w tym roku, przyszłym i 2010. Dzięki niej zyskaliby możliwość przyspieszonej, jednorazowej amortyzacji np. zakupionej maszyny, do kwoty 100 tys. euro, a nie jak wszystkie duże firmy przez pięć lat, obniżając co roku o 20 proc. wysokość przychodu do opodatkowania.
Zdaniem Jerzego Martiniego z kancelarii Baker & McKenzie pojedyncza propozycja wspomagająca inwestycje polskich firm na niewiele się zda. – Przedsiębiorcom proponowano bardzo korzystną ulgę na zakup innowacyjnych technologii, mimo to skorzystało z niej niewiele firm – wyjaśnia. – Znacznie lepszy odzew rząd uzyskałby, gdyby zaproponował pakiet ulg i udogodnień.