W 2008 r. eksport szwajcarskich zegarków wzrósł w porównaniu z 2007 r. o 6,7 proc. To najmniej od pięciu lat. A prognozy dla rynku wyglądają jeszcze gorzej – jak podaje Szwajcarska Federacja Przemysłu Zegarmistrzowskiego, tylko w grudniu eksport spadł o 7,6 proc., do 1,3 mld franków, a w listopadzie był o ponad 15 proc. mniejszy.

– Spadki, jakie obserwowaliśmy pod koniec roku, będą kontynuowane w przyszłych miesiącach – mówi Philippe Pegoraro, ekonomista federacji. – W tym roku eksport może spaść o 14 proc. wobec wcześniej prognozowanych 10 proc. – wtóruje mu Jon Cox, analityk z Kepler Capital.

Z danych federacji wynika, że w grudniu wartościowo wzrosła tylko sprzedaż zegarków droższych niż 3 tys. franków, ale sprzedano ich 9,5 proc. mniej niż w 2007 r. o 10 proc. spadła sprzedaż modeli z ceną poniżej 200 franków, a w przedziale 200 – 500 franków spadek wyniósł 20 proc. Główny powód to załamanie w USA i Hongkongu.

Branża odpowiada za 10 proc. eksportu, zatrudnia w ponad 600 firmach 48 tys. pracowników. Największym producentem zegarków – tak w Szwajcarii, jak i na całym świecie – jest grupa Swatch. Podała właśnie, że jej ubiegłoroczne przychody wyniosły 5,97 mld franków (ok. 5,19 mld dol.) i były 0,5 proc. wyższe niż w 2007 r. Analitycy spodziewali się osiągnięcia poziomu 6,11 mld franków. Mimo to Swatch w 2009 r., zwłaszcza w jego drugiej połowie, spodziewa się dalszego wzrostu obrotów. Poza główną marką do grupy należą jeszcze m.in. Omega, Breguet i CK Watches.