W piątek prezes Agencji Rozwoju Przemysłu zatwierdził plany sprzedaży majątku obu zakładów. Wczoraj i dziś ukazały się pierwsze ogłoszenia o przetargach.
– Szacunkowa wartość majątku stoczni to ich cena wywoławcza, bo wyceny dotyczyły sprzedaży wymuszonej – przyznaje prezes ARP Wojciech Dąbrowski. W przypadku Stoczni Gdynia jest to ponad 300 mln zł, a SSN – ponad 100 mln zł.
Aktywa, zgodnie z obowiązującą od stycznia tego roku specustawą stoczniową i wytycznymi Komisji Europejskiej, podzielono tak, by żaden z pakietów nie stanowił zorganizowanej części przedsiębiorstwa. – Inwestorzy mogą kupować zarówno pojedyncze pakiety, jak i wszystkie razem – mówi Dąbrowski.
Przetargi potrwają do połowy maja. Gdyby do tego czasu nie znaleźli się nabywcy, ostatnią deską ratunku będzie aukcja. Zarządca kompensacji może ją ogłosić w ciągu trzech dni od unieważnienia lub niedojścia przetargu do skutku po cenie wywoławczej nie niższej niż oferowana w przetargu. Jeśli i aukcja zakończy się fiaskiem, do gry wkroczy syndyk, który może sprzedać majątek za symboliczną złotówkę.