Podatek ekologiczny od nowych aut będzie mniejszy od obecnie obowiązującej akcyzy. Droższe za to byłoby sprowadzanie z zagranicy starych samochodów.
– Zmiana ta ma zachęcić kierowców do złomowania pojazdów zużywających dużo paliwa i emitujących dużo dwutlenku węgla – mówi wiceminister finansów Maciej Grabowski.
Wiceminister przyznał, że nie zdecydowano jeszcze czy opłata będzie pobierana jednorazowo przy rejestracji pojazdu czy okresowo, np. co roku. Na pewno będzie natomiast zróżnicowana i uzależniona od poziomu emisji spalin.
Nowy podatek ma przynieść budżetowi takie same wpływy jak obowiązująca obecnie akcyza (w 2008 r. – 1,5 mld zł). Według Wojciecha Drzewieckiego z Instytutu Samar oznacza to średnio 105 zł opłaty rocznej od każdego zarejestrowanego samochodu. Dziś przy zakupie samochodu za 60 tys. zł płacimy 1860 zł akcyzy (3,1 proc.).
Wiceminister Grabowski zastrzega, że państwa nie stać obecnie, aby dopłacać do złomowania aut. Proponował to Waldemar Pawlak. Wicepremier chciał, by za wymianę na nowy model każdego pojazdu liczącego więcej niż dziesięć lat rząd płacił tysiąc euro.