Po I kwartale łączna sprzedaż sięgnęła niemal 88 tys. sztuk, o 1,2 proc. więcej niż rok temu. Do pełnego obrazu rynku trzeba jednak dodać informację, że przy słabym złotym coraz więcej sprzedawanych u nas aut trafia do klientów z Niemiec czy Słowacji.
– Liczba aut zarejestrowanych znacznie odbiega od liczby sprzedawanych. Na koniec lutego różnica wynosiła niemal 14 proc. Wszystko wskazuje na to, że w marcu jeszcze bardziej się powiększy – uważa Wojciech Drzewiecki, prezes instytutu Samar. Z jego wyliczeń wynika, że w lutym sprzedaż na rynek polski, liczona rok do roku, spadła o ok. 6 proc.
Rynkowi nie pomaga zamieszanie wokół odliczania podatku VAT od aut firmowych. Przedsiębiorcy nadal nie wiedzą, czy tylko tzw. kratka wystarczy do pełnego odliczenia VAT czy też, zgodnie z wyrokiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Krakowie, podatek będzie można odliczać od wszystkich pojazdów, także osobowych. W konsekwencji spadek sprzedaży aut klientom instytucjonalnym po dwóch miesiącach tego roku sięga już 22 proc. Problemem są też utrzymujące się opóźnienia w wydawaniu zaświadczeń potwierdzających zapłatę akcyzy. Bez nich nie da się zarejestrować auta.
Po I kw. zmienił się lider rynku. Przyzwyczailiśmy się w ostatnich latach, że o miano to walczyły Skoda i Toyota. Teraz największą sprzedażą (niemal 9,4 tys. sztuk) może się pochwalić Fiat. Na kolejnych pozycjach są: Skoda (9 tys.), Toyota (7,9 tys.), Opel (7,5 tys.) i VW (7,2 tys.).
[wyimek]ok. 88 tys. samochodów osobowych sprzedali w I kwartale polscy dilerzy – wyliczył instytut Samar[/wyimek]