Jak podaje w najnowszym raporcie firma doradcza Profit System, w Polsce w styczniu w ramach 480 sieci franczyzowych działało ponad 26,6 tys. sklepów i punktów usługowych. W pierwszym przypadku wzrost w skali roku wyniósł 25 proc., zaś liczba punktów powiększyła się o 19,5 proc.
Oczywiście kryzys w tej branży, zatrudniającej już ponad 220 tys. osób, także jest odczuwalny, jednak choć tempo rozwoju zwolni, to nowych sieci będzie przybywało. – Dekoniunktura na rynku pracy skłania część osób do założenia własnej firmy, a inwestycja w biznes na licencji jest bezpieczniejsza – mówi Michał Wiśniewski, dyrektor działu doradztwa w firmie Profit System.
Profit System prognozuje, że w tym roku firmy rozwijające się poprzez franczyzę powinny zwiększyć zatrudnienie o kolejne 30 tys. osób. Liczba systemów ma wzrosnąć o 16,7 proc., do 560, zaś placówek o 12,6 proc., do 30 tys. I to mimo że wiele firm handlowych czy odzieżowych rozwijających się właśnie w ten sposób przeżywa problemy i spowolniło tempo ekspansji.
Prognozę wzrostu branży potwierdzają firmy, które nie rezygnują z rozwoju. Grupa Muszkieterowie zarządza już siecią 200 sklepów spożywczych Intermarche i budowlanych Bricomarche. – Widzimy dalsze perspektywy rozwoju. Chcemy otwierać kolejne sklepy w całej Polsce – mówi Maciej Feruga, członek zarządu ITM Polska, firmy zarządzającej sieciami. Do 2016 r. tylko Intermarche ma zwiększyć liczbę placówek do 690, ze 137 obecnie.
Dla przedsiębiorców wejście do sieci franczyzowej to spore ułatwienie. Mogą korzystać ze znanej już na rynku marki. Działając w ramach większej struktury, mają również możliwość skorzystania z tańszych dostaw. Wymaga to też inwestycji, jednak, jak podaje Profit System, w przypadku ponad połowy sieci jest to nie więcej niż 100 tys. zł; najdroższe jest uruchomienie stacji benzynowej i supermarketu spożywczego, gdzie w grę wchodzi nawet ponad 5 mln zł. Zależnie od systemu pobierane są też opłaty licencyjne.