Wczoraj sąd upadłościowy na nowojorskim Manhattanie zgodził się, by nowy GM zatrzymał najcenniejsze aktywa dawnego molocha. Zaliczono do nich m.in. marki Cadillac i Chevrolet, pracowników z niższymi dochodami, mniejszą sieć dilerską, a przede wszystkim znacznie mniejsze zadłużenie.
Właścicielami nowej firmy będą rząd USA (60,8 proc.), państwo kanadyjskie (11,7 proc.) oraz amerykańskie związki zawodowe UAW (17,5 proc.). Wierzyciele spółki otrzymają 10 proc. akcji w zamian za umorzenie zadłużenia wynoszącego 27 mld dol. Prowadzący sprawę sędzia Robert Gerber uważa, że całe postępowanie powinno się zakończyć do najbliższego czwartku. Pozostanie jeszcze stary GM, który zostanie zlikwidowany.
[wyimek]60 mld dol. wyniesie pomoc amerykańskiego rządu dla koncernu motoryzacyjnego General Motors[/wyimek]
Nowy GM będzie miał również udziały w tym, co pozostanie z GM Europe, czyli przede wszystkim w Oplu. W najbliższych dniach spodziewane jest wyłonienie nowego właściciela niemieckiego koncernu. Na razie złożone zostały trzy propozycje: kanadyjsko-rosyjska Magny i Sbierbanku przewidująca oddanie GM 35 proc. akcji i dofinansowanie firmy kwotą do 300 mln euro; chińska, w której przewidziano 49-proc. udział GM plus dofinansowanie w wysokości prawie 923 mln dol., oraz oferta funduszu inwestycyjnego RHJ, której szczegóły nie są znane.
Negocjacje z potencjalnym inwestorem prowadzi General Motors, ale wiele do powiedzenia ma w tej sprawie rząd niemiecki, który udzieli Oplowi kredytu pomostowego w wysokości 4,5 mld euro. A Berlin na razie twierdzi, że rozmowy z Magną trwają, ale wszystkie opcje są wciąż możliwe. Prezes GM Europe Carl-Peter Forster zapewnia, że negocjacje z Magną idą gładko i wszystko powinno być zamknięte do 15 lipca. Ale chyba jednak pojawiły się jakieś kłopoty, skoro wczoraj zarząd Magny zdecydował się na przełożenie z 7 na 14 lipca posiedzenia, na którym ma zostać zaakceptowane przejęcie Opla.