Wczoraj otwarte zostały przetargi na budowę dwóch fragmentów trasy A4 z Rzeszowa do Korczowej. Generalna Dyrekcja chciała na 47 km autostrady wydać 2,35 mld zł. Najniższe oferty opiewają na 1,76 mld zł.
Najtaniej jeden z odcinków – 25 km – chce zbudować konsorcjum z Mostostalem Warszawa na czele. Firmy zaproponowały, że zrealizują inwestycję za 963,7 mln zł. Dają na wykonane prace 60 miesięcy gwarancji. Najniższa oferta przy najdłuższej gwarancji została złożona przez grecką firmę J&P Avax. Cena wynosi 1,01 mld zł, gwarancja zaś 120 miesięcy. Eurovia z Warbudem chcą kolejny, 22-km, odcinek trasy A4 wybudować za 796,4 mln zł. Dają 60 miesięcy gwarancji. Grecy złożyli drugą najtańszą ofertę, za 818,5 mln zł, i dali 120 miesięcy gwarancji. Generalna Dyrekcja zapowiada, że wybrane zostaną oferty, które zawierają najkorzystniejszy bilans ceny i gwarancji. Na pierwszy rzut oka bezkonkurencyjni wydają się więc Grecy.
Od początku roku GDDKiA otworzyła koperty w przetargach szacowanych na 18,5 mld zł. Najniższe oferty opiewały na 11,2 mld zł. – To w ostatnim czasie normalne zjawisko – mówi Marek Michałowski, prezes Budimeksu. – Otwarty przetarg na A4 jest jednym z ostatnich tak dużych, jakie będą ogłaszane w najbliższym czasie, stąd olbrzymia konkurencja – dodaje. Dodatkowo ceny robocizny i materiałów znacznie ostatnio spadły, w sumie o ok. 30 – 40 proc. Ta tendencja jednak pomału zaczyna się odwracać. – Dochodzą do nas głosy, że już w przyszłym roku ceny mogą zacząć rosnąć – mówi Michałowski.
Kontrakty podpisywane są na kilka lat. Większość prac przy autostradach ma się zakończyć w 2012 roku. – Trudno powiedzieć, jakie ceny będą obowiązywać na materiały budowlane za dwa lata. Firmy, które teraz składają najniższe oferty, będą się zwracać o renegocjacje i podniesienie wynagrodzenia – prognozuje Wojciech Malusi, prezes Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Drogownictwa.
Jak mówi Marek Michałowski, wykonawcy mogą się zabezpieczyć przed stratą, podpisując już teraz kontrakty z podwykonawcami i dostawcami materiałów. Po obecnych cenach.