- Nie wykluczamy ogłoszenia upadłości, w wypadku niepowodzenia z restrukturyzacją długu - przyznał wiceprezes koncernu Oleg Łobanow na konferencji prasowej.
Podał też dokładne dane o zadłużeniu największego producenta aut osobowych Rosji: na początek października wyniosło ono 62,1 mld rubli (2,1 mld dol. licząc po kursie 30 rubli/dolar). Główni werzyciele to największe państwowe banki: Sbierbank i VTB.
- Kredyty, które od tych banków AwtoWAZ dostał były na wysoki wynoszący 17,5-18 proc. Tylko na spłatę odsetek musimy wydać w październiku 770 mln rubli (25,6 mln dolarów). Dla koncernu to ciężar nie do udźwignięcia. A jeszcze mamy do spłacenia ponad 10 mld rubli (330 mln dolarów), które zalegamy dostawcom. Z tego 2,6 mld rubli to już wierzytelności przeterminowane - dodał wiceprezes.
Ale to jeszcze nie koniec kłopotów. Do końca roku dług może wzrosnąć do 75,2 mld rubli (2,5 mld dolarów), a rok zakończy się stratą netto 30,7 mld rubli (ok. 1 mld dolarów). Dlatego zarząd chce wypuścić obligacje zamienne na akcje koncernu na kwotę 50 mld rubli. Kupiłyby je banki, ale tylko 38 mld rubli poszłoby na spłatę długów. 12 mld rubli pozostanie w firmie na bieżącą działalność, m.in. na odprawy dla zwalnianych ludzi. Od początku roku załoga zmniejszyła się ze 102 tys. do 96 tys. Zapowiadana jest redukcja jeszcze o około 21 tysięcy. Banki na razie odmawiają komentarza w tej sprawie.
Wcześniej dalszego finansowania producenta łady odmówił państwowy Wnieszekonombank. Tymczasem we wtorek głos w sprawie zabrał dyrektor wykonawczy Renault i szef aliansu Renault/Nissan Carlos Gon. Wg. Reutera Gon nie wątpi, że rosyjski koncern „przetrzyma kryzys i wróci do normalnej pracy w krótkim czasie”. Gon potwierdził, że Francuzi zainwestują 240 mln euro w uruchomienie produkcji pięciu nowych modeli (2 łady, 3 renault). Wśród nich będzie nowa „budżetowa” łada, której cena ma wynieść do 300 tysięcy rubli (10 tysięcy dolarów).