Plan dla Opla prawie gotowy

Przejęcie zarządzania General Motors przez Eda Whitacre nie oznacza, że w Oplu dojdzie do większych cięć

Publikacja: 06.12.2009 09:48

Decyzja o zamknięciu fabryki w Antwerpii zostanie podjęta najprawdopodobniej do końca roku

Decyzja o zamknięciu fabryki w Antwerpii zostanie podjęta najprawdopodobniej do końca roku

Foto: Flickr

Z europejskich fabryk niepewny jest jedynie los zakładu w Antwerpii - powiedział w sobotę we Frankfurcie prezes GM Europe, Nick Reilly podczas telekonferencji z dziennikarzami.

Restrukturyzacja nie polega jedynie na zwalnianiu ludzi, musimy zmniejszyć nasze moce - mówił.

Reilly nie wyobraża sobie, żeby Niemcy mogli nie wesprzeć Opla. — Jestem wielkim optymistą i liczę na to,że każdy z krajów, gdzie Opel ma swoje fabryki, przyjdzie z jakąś formą pomocy. Ale - co jest bardzo hipotetyczne - gdyby okazało się,że Berlin odmówi pomocy, nie zmieni to w żaden sposób naszych planów restrukturyzacyjnych w Niemczech. Rozmiary cięcia miejsc pracy nie są uzależnione od pomocy publicznej danego kraju. Ostatecznie we wszystkich fabrykach Opla pracę ma stracić 8.3 tys. pracowników. O 700 osób mniej, niż Reilly zakładał początkowo i o 2 tysiące mniej, niż planowało konsorcjum Magna/Sbierbank.

W piątek, 4 grudnia w Brukseli Reilly przedstawił w Brukseli główne założenia swojego planu dla Opla, który jak mówił jest gotowy w 95 procentach. — Dla nas jest ważne, aby GM przedstawiał ten sam plan we wszystkich zainteresowanych krajach i by plan ten nie zmieniał się zależnie od rządu z którym Reilly rozmawia - mówił po brukselskim spotkaniu unijny komisarz ds przemysłu, Guenther Verheugen.

Oprócz niego z Reillym rozmawiali odchodząca komisarz ds konkurencji Neelie Kroes i Kris Peeters, premier rządu Flandrii, gdzie Opel ma fabrykę. — Nie może też być wyścigu z pomocą dla Opla. Najpierw musimy zobaczyć gotowy plan, potem możemy mówić o pieniądzach - mówił Verheugen. Sam Reilly nie sądzi, aby Komisja Europejska mogła zablokować pomoc publiczną, nawet gdyby ostatecznie okazało się, że Hiszpania, Polska i Wielka Brytania miały finansować likwidację miejsc pracy przede wszystkim w Niemczech i Belgii.

— Cały czas jesteśmy w kontakcie z unijnymi władzami ds konkurencji, tak aby żaden wniosek o pomoc publiczną nie został zablokowany. GM wielokrotnie podkreślał,że na restrukturyzację Opla potrzebuje 2,7 mld euro. Ze swojej kasy dołoży 600 mln. To nadal o 1,2 mld euro mniej, niż domagało się konsorcjum kanadyjsko-rosyjskie, a Niemcy byli gotowi te pieniądze wyłożyć. Teraz jednak zdaniem nowego niemieckiego ministra przemysłu, Reinera Bruderle GM jest dość bogaty, aby zrestrukturyzować Opla bez pomocy publicznej.

Zdaniem Reillego z tej kwoty miliard euro wyniosą koszty restrukturyzacji, a reszta zostanie wydana na inwestycje, których Opel pilnie potrzebuje. Jego priorytetem jest jak najszybsze wprowadzenie do produkcji małego auta. Decyzja o zamknięciu fabryki w Antwerpii zostanie podjęta najprawdopodobniej do końca roku, w każdym razie nie później, niż na początku stycznia 2010.

— To prawda, że GM podpisał porozumienie o produkcji w Belgii dwóch małych SUVów, ale te plany się zmieniły. Wymuszenie realizacji tej umowy na drodze prawnej nie byłoby rozsądne - ostrzegł Reilly.

Z europejskich fabryk niepewny jest jedynie los zakładu w Antwerpii - powiedział w sobotę we Frankfurcie prezes GM Europe, Nick Reilly podczas telekonferencji z dziennikarzami.

Restrukturyzacja nie polega jedynie na zwalnianiu ludzi, musimy zmniejszyć nasze moce - mówił.

Pozostało jeszcze 92% artykułu
Biznes
Porozumienie USA–Ukraina. Wyzwanie demograficzne przed nami
Biznes
Poczta Polska staje na nogi? Wyraźna poprawa wyników
Biznes
Aktywa oligarchów trafią do firm i osób w Unii poszkodowanych przez rosyjski reżim
Biznes
Rekordowe wydatki Kremla na propagandę za granicą. Czy Polska jest od niej wolna?
Biznes
Polskie firmy nadrabiają dystans w cyfryzacji
Materiał Partnera
Polska ma ogromny potencjał jeśli chodzi o samochody elektryczne