Polsko-czeska wojna o kabanosy i myśliwską

Krajowi producenci wystąpili o unijną ochronę na dwa rodzaje wędlin. To pozwoli im narzucić tradycyjną recepturę tych wyrobów. Polskie wnioski zamierzają zawetować Czesi

Publikacja: 13.12.2009 21:27

Polsko-czeska wojna o kabanosy i myśliwską

Foto: Fotorzepa, Dariusz Majgier DM Dariusz Majgier

Jak ustaliła "Rz", jest już niemal pewne, że Czesi złożą w Brukseli sprzeciw wobec wniosków z Polski o unijną rejestrację kabanosów i kiełbasy myśliwskiej. Od czeskiego Ministerstwa Rolnictwa domaga się tego tamtejsza branża mięsna. – Oficjalny sprzeciw nie trafił jeszcze do Komisji Europejskiej, ale mamy informacje, że jest to wkrótce możliwe – przyznaje Magdalena Głodek z resortu rolnictwa. Na zawetowanie wniosku dotyczącego kabanosów Czesi mają czas do 9 stycznia, a myśliwskiej – do 14 stycznia 2010 r.

Czeski dziennik "Lidove Noviny" zarzucił Polsce kłamstwo, dowodząc, że kabanosy i kiełbasa myśliwska nie są produktami typowymi tylko dla Polski, ale także dla obszaru dawnej Czechosłowacji. Co gorsza, rejestracja w Unii uniemożliwi Czechom produkcję tych wędlin.

Zaskoczenia nie kryje Witold Choiński, prezes Związku Polskie Mięso, który wystąpił o rejestrację obu kiełbas: – Wniosku nie złożyliśmy po to, aby ograniczyć ich wytwarzanie do Polski.

Magdalena Głodek wyjaśnia, że kabanosy i kiełbasa myśliwska ubiegają się o znak "tradycyjna gwarantowana specjalność". Jeżeli go dostaną, charakterystyczne żółto-niebieskie koło będzie przysługiwało tylko tym kiełbasom, które zostaną wytworzone według zastrzeżonych przez Brukselę receptur.

Najsłynniejszym produktem z "tradycyjną gwarantowaną specjalnością" jest mozzarella. – Przykład ten pokazuje, że rejestracja w tej kategorii nie blokuje posługiwania się nazwą – dodaje Głodek.

Czesi nie są pierwszymi, którzy sprzeciwiają się wnioskom z Polski. Przed niemal dwoma laty głośny był spór ze Słowakami o oscypka. Nasi południowi sąsiedzi, którzy produkują ser oštiepok, obawiali się, że zastrzeżenie naszego owczego sera uniemożliwi im używanie tradycyjnej nazwy. Swoje weto wycofali, dopiero gdy nasze Ministerstwo Rolnictwa zapewniło, że nazwa "oscypek" będzie ograniczona tylko do produktów z Polski.

Czesi mają na swoim koncie 22 produkty z unijnymi certyfikatami. Daje im to ósme miejsce w całej Wspólnocie i pierwsze wśród nowej Unii. Polska z 14 produktami jest tuż za nimi. Jednak to my wypadamy lepiej, jeżeli chodzi o łączną liczbę złożonych w Brukseli wniosków. Obecnie Czesi czekają na zarejestrowanie kolejnych ośmiu produktów. W przypadku Polski kandydatów do unijnego certyfikatu jest 20.

W Polsce nie bada się wydatków na tradycyjną żywność. Przykłady innych państw pokazują, że to dochodowy biznes. Roczne wpływy ze sprzedaży ok. 200 produktów regionalnych we Włoszech szacuje się na 10 mld euro.

– W tym roku sprzedaliśmy o ok. 15 proc. rogali świętomarcińskich więcej niż przed rokiem – mówi Wojciech Zdrojowy, prezes spółdzielni Fawor z Poznania. Rogal z Wielkopolski, którego sprzedaje się najwięcej przed dniem św. Marcina (11 listopada), ma unijny certyfikat od 2008 r. Zdaniem Zdrojowego oprócz rozgłosu ważna jest także ochrona, którą znak daje rogalowi przed podróbkami.

Biznes
Polska kupiła kolejne nowoczesne bezzałogowce w USA i... sprzedaje bezzałogowce obserwacyjne Malezji
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Stare telefony działają cuda! Dołącz do akcji T-Mobile i Szlachetnej Paczki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Polski rynek akcji – optymistyczne prognozy na 2025 rok
Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Jak skutecznie chronić rynek Unii Europejskiej