Rynek samochodów używanych, który w ubiegłym roku przeżył gwałtowną zapaść, może dalej się kurczyć. Wysycha główne źródło zaopatrzenia, czyli prywatny import. Od stycznia do listopada 2009 roku do Polski przywieziono 650 tys. aut, a szacunki za cały miniony rok mówią o liczbie mniejszej niż 700 tys. To ok. 37 – 38 proc. mniej niż w ubiegłym roku, w którym sprowadzono ponad 1,1 mln samochodów. W tym roku trudno będzie o poprawę tych wyników.
– Wiele zależy od sytuacji na rynku europejskim, zwłaszcza niemieckim, gdzie dopłaty złomowe mocno ograniczyły podaż używanych samochodów – mówi szef Instytutu Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar Wojciech Drzewiecki. W dodatku niemiecki branżowy instytut VDA prognozuje, że w roku 2010 sprzedaż nowych samochodów na tamtejszym rynku może wynieść zaledwie 2,75 – 3 mln sztuk, czyli o blisko milion mniej niż w pompowanym dopłatami do złomowania roku 2009. Oznaczałoby to duży spadek podaży, bo blisko jedna czwarta Niemców odłoży wymianę dotychczasowego auta.
Według Tomasza Olszewskiego z Euro Plus, warszawskiej firmy handlującej samochodami, pociągnie to za sobą wzrost cen. – Polscy importerzy będą konkurować z dilerami niemieckimi, którzy wobec spadku sprzedaży nowych skierują się w stronę samochodów używanych – twierdzi Olszewski. Jego zdaniem ceny poszukiwanych samochodów mogą wzrosnąć nawet 10 procent.
W tej sytuacji egzemplarzy nowszych, a więc i droższych, nie będzie wiele: przy stosunkowo drogim euro importerom pozostanie mało miejsca na marże. To źle, bo jak pokazał ubiegłoroczny raport Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego, zaledwie co dziesiąty samochód na polskich drogach ma mniej niż pięć lat, co trzeci liczy od 16 do nawet 30 lat. To zdecydowanie gorzej niż średnia unijna. Choć słabym pocieszeniem może być fakt, że od pewnego czasu struktura wiekowa sprowadzanych samochodów stopniowo się poprawia.
W przyszłym roku polski rynek wtórny powinna za to zasilić większa liczba samochodów pochodzących od firm. Jak szacuje Samar, można oczekiwać, że w 2010 r. do sprzedaży trafi ok. 150 tys. takich aut. Nastąpi bowiem wymiana samochodów kupionych przez przedsiębiorców w roku 2007 (ok. 140 tys.) oraz części aut kupionych w roku 2006, których sprzedaż odłożono ze względu na kryzys. Wśród tych samochodów będą poszukiwane auta z Car Fleet Management (CFM), czyli firm obsługujących długoterminowy wynajem. – W tym roku na rynek trafić powinno ok. 25 – 30 tys. samochodów z segmentu CFM. To nieco więcej niż w ubiegłym, bo część kontraktów została przez klientów przedłużona – zakłada dyrektor generalny KBC Autolease Polska Ireneusz Tymiński. Bardziej sceptyczny jest w tym przypadku Samar, według którego takich aut będzie nie więcej niż 20 tys.