Spółka z Doliny Krzemowej pracowała nad stworzeniem ogniw paliwowych z tlenkiem stałym (SOFC) przez niemal dziesięć lat. Zebrała na ten cel od inwestorów 400 mln dolarów, wczoraj przedstawiła efekty swojej pracy.
Bloom wprowadza na rynek 100-kilowatowe urządzenia składające się z 4 ogniw o mocy 25 watów. Oferta jest skierowana głównie dla przedsiębiorstw. Jej zaletą jest to, że ogniwa pozwalają na produkcję energii elektrycznej na miejscu, bez konieczności pobierania jej z sieci. Emitują przy tym o połowę mniej zanieczyszczeń niż elektrownie. Minusem jest jak na razie koszt zakupu urządzenia szacowany na 700-800 tys. dolarów. Może ono służyć przez ok. 10 lat, bo zawiera materiały ulegające korozji.
Sama produkcja energii elektrycznej jest jednak potem tania. Prezes spółki K. R. Sridhar wyliczył jej koszt dla 1 KWh na 8-10 centów przy wykorzystaniu gazu naturalnego. Można wykorzystywać także inne paliwa, bo ogniwa przetwarzają je w procesie elektrochemicznym. Zdaniem ekspertów, technologia ta ma przyszłość pod warunkiem że koszty produkcji ogniw zostaną obniżone.
[i] New York Times, wired.com[/i]