Przewozy Regionalne szukają innych sposobów na sprzedaż biletów niż w dworcowych kasach. Analizowany jest m.in. pomysł wprowadzenia biletów do kiosków Ruchu. – To na razie tylko pomysł, żadne decyzje nie zostały jeszcze podjęte, do rozmów nie doszło – zastrzega Piotr Olszewski, rzecznik Przewozów Regionalnych.
Spółka miesięcznie sprzedaje ponad 300 tys. biletów, z tego 90 proc. w kasach. Tyle że te na dworcach w dużych miastach ma opuścić do kwietnia na żądanie PKP SA. Powodem są sięgające 56 mln zł zaległości za najem powierzchni. Z poprowadzenia kas na niektórych najmniejszych dworcach PR chcą rezygnować same.
Spółka ma już doświadczenie we współpracy z firmą kolporterską. – Latem zeszłego roku w kioskach Ruchu można było kupić bilety na trasę między Koszalinem a Mielnem – mówi Piotr Olszewski. W tym roku Przewozy Regionalne również planują ogłosić przetarg na sprzedaż biletów na tę trasę. Ostatnio kontrakt przewidywał marżę ok. 10 proc. Spółka liczy, że w tym roku będzie ona niższa.
Niewykluczone, że problem kas na małych polskich dworcach rozwiąże PKP SA – właściciel obiektów. – Prowadzimy rozmowy z Ruchem i firmą HDS dotyczące wyboru operatora punktów handlowo-usługowych, w których pasażer mógłby kupić gazetę, napić się kawy i kupić bilet na pociąg – mówi Michał Wrzosek, rzecznik PKP SA. Jak wyjaśnia, miałyby one powstawać na małych dworcach, na których obecnie jest jedna kasa, z której prowadzenia obsługujący ją przewoźnik chce się wycofać. Zakres usług i oferowany asortyment we wszystkich miejscowościach miałyby być identyczne.
- Prowadzimy rozmowy z PKP na temat sprzedaży biletów w punktach Ruchu i jesteśmy zainteresowani wprowadzeniem takiej usługi. Nie zapadła w tej sprawie jednak na razie żadna decyzja – mówi „Rz" Maciej Karolak z biura marketingu i komunikacji Ruchu. Spółkę interesuje objęcie taką usługą całego kraju. To, gdzie miałaby być uruchamiana, zależy od tabel tras komunikacyjnych.