Szturm po „zabójcę laptopów”

Ponad 300 tysięcy iPadów sprzedała pierwszego dnia firma Apple. Według ekspertów w 2010 roku do klientów na całym świecie może trafić od 3 do 7 mln tabletów z jabłkiem

Publikacja: 05.04.2010 15:28

Radość jednego z pierwszych nabywców iPada

Radość jednego z pierwszych nabywców iPada

Foto: AFP

Gdy w sobotę nad Central Parkiem dopiero wschodziło słońce, atmosfera wokół pobliskiego flagowego salonu Apple była już bardzo gorąca. Przed kryjącą podziemny sklep przy Piątej Alei olbrzymią przeszkloną kostką z białym jabłkiem, od samego rana błyskały światła reflektorów najważniejszych stacji telewizyjnych. Kamery i mikrofony reporterów z USA, Japonii, Niemiec czy Gruzji skierowane były w kierunku kilkuset osób stojących w wijącej się wzdłuż ulicy kolejce. Pierwszy fan najnowszego gadżetu z jabłuszkiem ustawił się tutaj już… we wtorek. – Rodzina ma mnie za szaleńca, ale ja nie mogłem się doczekać, żeby sprawdzić, jak ten iPad naprawdę działa – opowiadał „Rz” Greg Packer, mieszkający pod Nowym Jorkiem emeryt, który po czterech nocach przed sklepem stał się na chwilę wielką medialną gwiazdą.

W gronie entuzjastów, którzy chcieli pochwalić się, że jako pierwsi na świecie mają najnowszy gadżet ze stajni Apple’a, znaleźli się nie tylko Amerykanie, ale też mieszkańcy Austrii, Niemiec, Monako, Szwecji, Szwajcarii czy Włoch. – Sam prowadzę sklep Apple, lecz niestety u nas podobnie jak w Polsce iPad ma się pojawić dopiero za kilka miesięcy. A ja chcę być pierwszym Węgrem, który będzie miał ten gadżet - wyjaśniał „Rz” Andras Horvath, który w kolejce przed nowojorskim salonem ustawił się już w piątek.

Dlaczego iPad jest taki atrakcyjny? - Myślę, że może zrewolucjonizować sposób, w jaki korzystamy z mediów. Umożliwia nie tylko słuchanie muzyki czy oglądanie filmów, ale też czytanie książek i dużo wygodniejszy dostęp do gazet – przekonuje nas Matthew Knell, nauczyciel z Nowego Jorku. - To również świetny nośnik podręczników, które będzie można o wiele wygodniej aktualizować. Dzięki temu zaoszczędzi się pieniądze, a uczniowie nie będzie musieli nosić tylu ciężkich książek - dodaje Knell.

Gdy o 9.00 ochrona wpuściła do środka pierwszych kilkunastu klientów, niektórzy nie chcieli nawet tracić czasu na oglądanie iPada przed zakupem, marząc tylko o tym, by jak najszybciej znaleźć się w domu, obejrzeć zabawkę i położyć się spać. Ci, którzy zanim sięgnęli do portfela, zdążyli się nim trochę pobawić, wśród jego głównych zalet wymieniają zgodnie: ładny design, świetnej jakości obraz oraz fakt, że dzięki nowemu urządzeniu dużo łatwiej będzie im czytać e-książki. – To nie prawda, że iPad to po prostu większy iPhone. To technologiczny krok w przyszłość – cieszył się 46-letni Antonio Vallese, z błyskiem w oku oglądając swoje świeżo zakupione urządzenie. Wielu klientów potwierdzało opinię dziennikarza „Wall Street Journal” Walta Mossberga, który napisał, że iPad może się okazać „zabójcą laptopów”.

[srodtytul]Bez kamerki i USB[/srodtytul]

Według części świeżo upieczonych właścicieli wyświetlana na ekranie klawiatura nie nadaje się do pisania długich maili czy obszernych notatek. Po drugie, brak portu USB utrudnia transfer danych. Po trzecie, w iPadzie nie ma wbudowanej kamery, którą można byłoby wykorzystywać np. do internetowych czatów. Inni krytykowali też brak możliwości odtwarzania filmików w technologii flash czy pracy jednocześnie na kilku aplikacjach. iPad jest też delikatniejszy od tradycyjnych laptopów i – zdaniem naszych rozmówców - trzeba się będzie z nim dużo ostrożniej obchodzić.

Czy rzeczywiście ma on szanse zasłużyć na miano zabójcy laptopów? – Jestem przekonany, że nie, bo wielu rzeczy nie da się na nim zrobić. W przypadku osób, które głównie piszą e-maile, surfują po Internecie i oglądają filmy, może to być jednak bardzo konkurencyjny wybór . Takich klientów iPad rzeczywiście może podebrać producentom laptopów – tłumaczy „Rz” Agam Shah, reporter wydawnictwa IDG, specjalizujący się w tematyce komputerowej. Nowy gadżet z jabłkiem będzie też stanowił poważną konkurencję dla czytnika Kindle. Dzięki iPadowi Apple zaczął też konkurować z Amazonem w dystrybucji książek. W dniu premiery na iPada było dostępnych 60 tys. Książek, a na Amazonie 400 tysięcy.

[srodtytul]iPhone sprzedawał się lepiej[/srodtytul]

Pierwszego dnia Apple sprzedało ponad 300 tysięcy iPadów - poinformowała w poniedziałek firma Apple. To o około 200 tysięcy sztuk mniej niż podczas premiery iPhone'a w 2007 roku. Analitycy rynku - m.in. Gene Munster z Piper Jafray - szacował wcześniej, że sprzedaż mogła wynieść 600-700 tysięcy sztuk. Eksperci bardzo różnią się co do wielkości prognozowanej sprzedaży w całym 2010 roku. Ci, którzy preferują konserwatywne podejście mówią o ok. 2,7 mln egzemplarzy. Podkreślają przy okazji, że kolejki po iPada wydawały się mniejsze od tych, które ustawiały się przed salonami podczas premiery iPhona i chociaż pierwsi klienci musieli na ten gadżet czekać kilka lub kilkadziesiąt godzin, to popołudniu w wielu salonach można było go już kupić bez żadnej kolejki. Z kolei cytowana przez „WSJ” firma iSuppli Corp. prognozuje, że w tym roku sprzedaż wyniesie 7,1 mln sztuk na całym świecie.

iPad z dotykowym ekranem o przekątnej 9,7 cala powinien wytrzymać na baterii około 10 godzin. W zależności od wielkości pamięci i technologii pozwalającej na łączenie się z Internetem kosztuje od 499 do 829 dolarów (w Polsce najprawdopodobniej od ok. 2300 zł do 3500 zł). Kurs Apple'a na giełdzie wzrósł w poniedziałek o około pół procent.

[i]Jacek Przybylski z Nowego Jorku[/i]

Gdy w sobotę nad Central Parkiem dopiero wschodziło słońce, atmosfera wokół pobliskiego flagowego salonu Apple była już bardzo gorąca. Przed kryjącą podziemny sklep przy Piątej Alei olbrzymią przeszkloną kostką z białym jabłkiem, od samego rana błyskały światła reflektorów najważniejszych stacji telewizyjnych. Kamery i mikrofony reporterów z USA, Japonii, Niemiec czy Gruzji skierowane były w kierunku kilkuset osób stojących w wijącej się wzdłuż ulicy kolejce. Pierwszy fan najnowszego gadżetu z jabłuszkiem ustawił się tutaj już… we wtorek. – Rodzina ma mnie za szaleńca, ale ja nie mogłem się doczekać, żeby sprawdzić, jak ten iPad naprawdę działa – opowiadał „Rz” Greg Packer, mieszkający pod Nowym Jorkiem emeryt, który po czterech nocach przed sklepem stał się na chwilę wielką medialną gwiazdą.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Biznes
Ręczna wyrzutnia dronów. Polski wynalazek ma inwestora
Materiał Promocyjny
Koniec kodu kreskowego? Nadchodzi rewolucja z kodami QR
Biznes
Kto przejmie dane genetyczne Amerykanów? Firma 23andMe znalazła nabywcę
Biznes
Trump rozmawia z Putinem. Nowy pakt UE–Wielka Brytania
Biznes
Król jest tylko jeden. Ten czołg dominuje w Europie