– Proponowane obecnie przez inwestorów ceny są podobne – powiedział wczoraj wiceminister skarbu Jan Bury. – Nasze oczekiwania są w sprawie Energi bardzo duże, bo sprzedajemy całą spółkę jednemu inwestorowi strategicznemu, oddając kontrolę nad nią. Na pewno te oferty dla nas są ciekawe i dobre, ale mogą być jeszcze lepsze – stwierdził w wywiadzie dla Agencji Reutera.
Według szacunków rynkowych, transakcja może być warta 7 – 8 mld zł. Resort skarbu chce zakończyć ją do połowy grudnia. Przejęciu Energi przez PGE sprzeciwia się jednak Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Prezes urzędu Małgorzata Krasnodębska-Tomkiel zapowiada, że nie dopuści do transakcji, w wyniku której powstałby podmiot mający sporo ponad 40 proc. udziału w krajowej produkcji energii.
Jednak zdaniem Jana Burego obawy UOKiK o zbytnią koncentrację na rynku, która wynikałaby z połączenia Energi i PGE, są przedwczesne. Jego zdaniem nie ma pewności, że to PGE dokona przejęcia. – Na ten moment nie widzę problemu w tej kwestii, chociaż przydałaby się wstrzemięźliwość w ocenach ze strony urzędu – skomentował Bury.
Z drugiej jednak strony cytowany przez agencję Reuters wiceminister zadeklarował, że gdyby to krajowy gigant wygrał w negocjacjach, to resort skarbu może wstrzymać się z wypłatą zapowiadanej wcześniej dywidendy zaliczkowej z PGE.
– Z dywidendą zaliczkową z PGE może być podobnie, jak to było w przypadku dywidendy z PKO BP, gdzie pierwotnie chcieliśmy wypłaty, ale później zapadła decyzja, że musimy pomóc bankowi w realizacji dużej transakcji – wyjaśnił wiceminister.