Wysokość podatku jest uzależniona od długości podróży, oraz jej klasy. Najmniejsze dopłaty obowiązują przy wylotach do krajów europejskich.
I tak przy lotach z Londynu do Warszawy od 1 listopada będziemy musieli dopłacić 12 funtów podróżując klasą ekonomiczną i 24 funty klasą biznes. W tym wypadku nowa opłata podwyższa podatek o 9 procent.
Znacznie wyższe są nowe podatki na długie podróże. Np dla lecących z Londynu do Australii trzeba będzie zapłacić w klasie ekonomicznej dodatkowo 85 funtów, zaś w biznesie i pierwszej po 170 funtów od pasażera. W tym wypadku podwyżka sięgnęła 55 proc. W przypadku podróży z Warszawy np do Nowego Jorku i z powrotem trzeba będzie dopłacić 72 funty ( 60 funtów za odcinek Londyn - Nowy Jork i 12 funtów za podróż Londyn-Warszawa). Nowe opłaty obowiązują przy wylotach z Wielkiej Brytanii.
Konserwatywny rząd tłumaczy się teraz, że podatek został wprowadzony jeszcze przez ich poprzedników i teraz rozważane jest jego ewentualne anulowanie. Sir Richard Branson, właściciel Virgin Atlantic oburzał się w niedzielę, że tak wysokie dopłaty spowodują rezygnację z podróży lotniczych przez wiele brytyjskich rodzin. — Podatki lotnicze w ciągu ostatnich kilku lat rosły parokrotnie i teraz mówimy: dosyć — mówił w BBC Richard Branson. — Nie chodzi nam wyłącznie o Brytyjczyków, którzy wyjeżdżają na wakacje, ale i o turystów, którzy planowali przyjazd do Wielkiej Brytanii. Oni także będą musieli zapłacić więcej. Ten podatek, to nieszczęście i wstyd i nie sądzę, aby jakkolwiek można go było uzasadnić — złościł się Branson.
Z kolei prezes British Airways, Willie Walsh ujawnił,że ten podatek obciąży jego przewoźnika kwotą 100 mln funtów i będzie kolejną presją na obniżenie ceny biletu. — Ten podatek najzwyczajniej wyrządza szkodę brytyjskiej gospodarce - mówił Walsh. — Czy rząd zastanowił się ile traci nasza gospodarka na tym, że Wielka Brytania staje się coraz droższym miejscem do robienia biznesu? — pytał. Z kolei prezes taniej brytyjskiej linii Easyjet, Carolyn McCall nazwała nową dopłatę „podatkiem od złej atmosfery”, ponieważ w żadne sposób nie jest on związany z poziomem emisji dwutlenku węgla. — Rząd powinien zreformować podatek od Podróży Lotniczych (APD) w taki sposób, aby był on bardziej sprawiedliwy, zaś jego wysokość musi być uzależniona od wysokości emisji, tak aby zmuszać przewoźników do chronienia środowiska— mówiła pani McCall. Dodała, że i tak podatki lotnicze w Wielkiej Brytanii są znacząco wyższe, niż gdziekolwiek indziej w Europie. Jej zdaniem byłoby znacznie sprawiedliwiej obłożyć nim przewoźników, którzy płaciliby zależnie od wielkości emisji.