Z badań przeprowadzonych przez firmę Inquiry wynika, że na pytanie, jakich sklepów brakuje, najczęściej wymieniamy placówki całodobowe. Taką odpowiedź wskazało 17 proc. ankietowanych. Niewiele mniej, bo 16 proc. badanych, narzeka na niedostatek sklepów specjalistycznych, zwłaszcza mięsnych i rybnych. 8 proc. skarży się na wciąż zbyt niską ofertę spożywczą w Internecie.
– Zmienia się nasz tryb życia, więc szukamy możliwości robienia zakupów także w godzinach dotąd uważanych za niestandardowe. Tymczasem oferta sklepów całodobowych – nie dość, że jest ich mało – jest bardzo skromna – mówi Agnieszka Górnicka, prezes Inquiry.
Wskazuje, że z tego powodu coraz popularniejsze są zakupy w Internecie – robi je już 4 proc. z nas. – Jednak tylko w aglomeracjach. Coraz częściej kupujący mają problemy z zarezerwowaniem odpowiednich dla nich godzin dostawy – ocenia.
Liczba sklepów całodobowych od lat spada. Jak szybko – nie wiadomo, bo nikt tak niewielkiego segmentu rynku nie bada. Dzisiaj przez całą dobę otwarte są głównie niewielkie sklepy, a przeważająca część ich oferty to alkohol. Z artykułów żywnościowych można tam kupować przekąski i słodycze.
Jedynym dużym graczem w tym segmencie jest Tesco.