Japońska grupa trzech marek, Toyota, Daihatsu i Hino zwiększyła łączną sprzedaż na świecie o 8 proc. do 8,418 mln pojazdów, utrzymując trzeci rok z rzędu pierwsze miejsce.
General Motors, który w 2008 r. stracił prymat po raz pierwszy od niemal 80 lat, zwiększył sprzedaż o 12,2 proc. do 8,39 mln. Zabrakło mu zaledwie 28 tys. do japońskiego rywala. Dostawy na dwóch najważniejszych rynkach dla koncernu, w USA i w Chinach przekroczyły jednak 2 mln sztuk na każdym z nich.
- Pierwsze miejsce w sprzedaży nie jest dla nas ważne — stwierdził rzecznik Toyoty, Paul Nolasco. — Naszym celem jest stanie się numerem jeden u klientów pod względem ich obsługi i zadowolenia.
Sama Toyota sprzedała 7,528 mln pojazdów (+8 proc.). W Japonii sprzedaż całej trójki skoczyła o 10 proc. Hybrydowy Prius pobił wszelkie rekordy w kategorii jednego modelu, w czym pomogły rządowe dopłaty do pojazdów ekologicznych. Jedynym cieniem na tym wspaniałym krajobrazie był spadek udziału Toyoty w Stanach, na jej drugim rynku co do wielkości sprzedaży, bo nastąpiła tam ogólna poprawa w sektorze motoryzacji.
Analitycy ostrzegają jednak, że po roku akcji serwisowej dotyczącej ok. 9 mln samochodów na świecie, fali procesów i rekordowych grzywien japoński producent będzie musiał ustąpić w tej batalii o odzyskanie zaufania zagranicznych konsumentów. Ich zdaniem, trzeba poczekać na pełne konsekwencje akcji przywoławczych związanych z wadliwymi hamulcami i pedałami gazu.