Joe Biden przedstawił na ruchliwym dworcu w Filadelfii szczegóły 6-letniego planu zainwestowania 53 mld dolarów w rozbudowę torowisk i trakcji oraz na rozpoczęcie realizacji programu superszybkiej kolei. Stany pozostają znacznie w tyle za Japonią, Chinami i Europą.
Plan zakłada rozwijanie trzech rodzajów transportu kolejowego: lokalnego do 145 km/h, regionalnego z prędkością 145-200 km/h i ekspresowego ze składami kursującymi z prędkością 200-400 km/h.
Obecny wiceprezydent zasłynął podczas ponad 30-letniej kariery senatora tym, że codziennie dojeżdżał pociągiem do pracy w Waszyngtonie ze swego domu w Wilmington, Delaware. Niektórzy policzyli, że korzystał z usług kolei 7900 razy. Dzięki tym podróżom stał się największym zwolennikiem rozbudowy i modernizacji sieci transportu publicznego.
- Jako wieloletni klient i rzecznik Amtraku (największego operatora kolejowego w USA) rozumiem potrzebę zainwestowania w nowoczesny system szlaków kolejowych, co pomoże przybliżyć różne społeczności, zmniejszy wąskie gardła i zapewni jakość, miejsca pracy dla fachowców, czego nie da się zlecić nikomu innemu — stwierdził wiceprezydent. — Ten plan pomoże nam w tym, zwiększy też dostęp wielu Amerykanom do wygodnej superszybkiej kolei — dodał.
- Stany powinny pójść za przykładem Japonii i Chin, zbudować superszybką kolej. Jeśli tego nie zrobimy, to powiedzcie mi, jak Ameryka będzie w stanie przewodzić światu w XXI wieku? — argumentował na konferencji z udziałem ministra transportu Raya LaHooda.