O tym, jak groźny może być pył węglowy świadczy na przykład katastrofa z 2006 roku w kopalni Halemba (Kompania Węglowa). – Podobnych nieszczęść w światowym górnictwie było wiele. Zagrożenie zidentyfikowano po eksplozji, do której doszło w roku 1906 w kopalni Courrieres na północy Francji – mówi Jolanta Talarczyk, rzeczniczka WUG.
Pył węglowy nie jest co prawda nitrogliceryną, ale może zabić, gdy spełnione zostaną dwa warunki. Pył węglowy musi zostać uniesiony w powietrze, tak, aby utworzył z nim mieszaninę oraz musi być go dużo (ok. 50 gramów w jednym metrze sześciennym powietrza).
Polska szkoła zwalczania skutków wybuchów pyłu węglowego i metanu ma międzynarodową renomę. Jej twórcą jest prof. Wacław Cybulski, który w 1952 roku opisał zagrożenie.
Od tego czasu w Kopalni Doświadczalnej Barbara w Mikołowie (jednostka badawcza Głównego Instytutu Górnictwa) przeprowadzono wiele eksperymentów, których wyniki są stosowane w profilaktyce.
– Znalazły odzwierciedlenie w przepisach BHP, które niestety, nie zawsze są przestrzegane, choć skutek nie trudno przewidzieć – mówi Talarczyk.