- Prezes zaproponował takie gwarancje dla załogi, że nawet resort gospodarki był zaskoczony jego arogancją - ocenia dla "Rz" Piotr Szereda, rzecznik jastrzębskich związkowców. Prezes JSW Jarosław Zagórowski zgodził się na 10-letnie gwarancje pracy jakich chcą związkowcy ale pod jednym warunkiem – że w tym czasie nie dojdzie w spółce do żadnego sporu zbiorowego. – W przeciwnym razie gwarancje stracą moc. A to nie do przyjęcia - mówi nam Szereda. I dodaje, że propozycje dotyczące np. pięcioletnich gwarancji pracy też były zróżnicowane. – Zarząd zaproponował np. 18 miesięcy odprawy dla załogi z administracji, a 36 miesięcy odprawy dla załogi z dołu. a kodeks pracy zabrania różnicowania pracowników – tłumaczy.
Wiceminister gospodarki Joanna Strzelec-Łobodzińska biorąca udział w negocjacjach próbowała nakłonić strony do porozumienia, zapewniła stronę społeczną, że władztwo korporacyjne państwa w JSW zostanie zapisane w jej statucie przed debiutem planowanym przez resort skarbu na 30 czerwca (choć przyznała, że w sytuacji konfliktu ta data jest coraz mniej realna). – Rozmowy z panią minister były bardzo konstruktywne, z zarządem nie mamy już sobie nic do powiedzenia. Pan prezes wykazał się wielką arogancją i pokazał, że nie zależy mu na porozumieniu. Z nim po prostu nie da się rozmawiać – mówi Szereda. – W czwartek spotkanie z wiceministrem skarbu Krzysztofem Walenczakiem. Wojewoda śląski Zygmunt Łukaszczyk w jego imieniu zapewnił nas, że wola rozmów jest, a nawet projekt porozumienia o gwarancji zachowania kontroli skarbu w spółce i darmowych akcjach pracowniczych dla całej załogi. Dlatego nadal nie decydujemy się na blokadę wysyłki węgla, my nie chcemy działać na szkodę spółki - zapewnił w rozmowie z „Rz" szef jastrzębskich związkowców.
Cytowany przez PAP wicepremier i minister gospodarki Waldemar Pawlak przypomniał, że w sytuacji konfliktu wejście JSW na giełdę nie ma sensu, bo obniża się wartość spółki. dodał, że w czwartek o sprawie będzie rozmawiał z obecną na negocjacjach wiceminister gospodarki Joanną Strzelec-Łobodzińską.
- Mam wrażenie, że chyba tylko stronie społecznej zależy na tym, aby uspokoić nastroje wśród załogi JSW i dojść do kompromisu. Natomiast zarząd spółki oraz resorty skarbu i gospodarki prowadzą ze sobą jakieś dziwne gry, zdając się ignorować zagrożenie wybuchem naprawdę ostrego konfliktu w jastrzębskiej spółce - mówi Dominik Kolorz, szef Śląsko-Dąbrowskiej Solidarności.
Strona społeczna jeszcze raz podkreśliła, że podpisanie porozumienia kończącego konflikt nie będzie możliwe jeśli nie zostaną uzgodnione równocześnie wszystkie kwestie dotyczące obecnej sytuacji płacowo-socjalnej w spółce oraz kwestie dotyczące ewentualnego debiutu giełdowego JSW wraz z gwarancjami pracowniczymi i socjalnymi oraz właścicielskimi związanymi z tym upublicznieniem.