Zbigniew Wrona, wiceminister sprawiedliwości, jest przeciwny zmianom prawa drogowego, które mają doprowadzić do karania kierowców palących papierosy za kółkiem. Przekonuje też, że nie ma statystyk, które świadczyłyby o tym, iż jest to przyczyną wypadków. Ich głównymi powodami są nadmierna prędkość i brawurowa jazda.
O surowe traktowanie kierowców palących w trakcie jazdy upomniała się ostatnio poseł Agnieszka Hanajczyk. W interpelacji kierowanej do ministrów sprawiedliwości i zdrowia informuje o wzrastającej liczbie wypadków drogowych.
„Coraz częściej mimo dobrych warunków pogodowych i sprawnych pojazdów dochodzi do kolizji, stłuczek i groźnych karamboli” – pisze posłanka. Przekonuje też, że palenie papierosów przez kierowcę może zwiększyć ryzyko wypadków. Powód? Zanim papieros zapłonie, kierowca palacz musi wykonać kilka czynności: szuka zapalniczki, wyjmuje papierosa z paczki, zapala go, otwiera i korzysta z popielniczki, a spadający niekontrolowanie żar może wywołać jego niebezpieczną reakcję. To wszystko – zdaniem poseł Hanajczyk – stwarza realne zagrożenie dla zdrowia i życia nie tylko podróżujących z nim, ale i innych użytkowników drogi.
Z opinią posłanki nie zgadza się Zbigniew Wrona, wiceminister sprawiedliwości. W odpowiedzi na interpelację pisze, że słuszne i uzasadnione jest zakazanie palenia w pojazdach przez kierowców świadczących usługę przewozu pasażerów (kierujących autobusami, mikrobusami, taksówkami).
Powodem jest to, że z ich pracę wiąże się bezpieczeństwo przewożonych osób. Ale już rozciąganie go na kierowców prywatnych uważa za niecelowe i prowadzące do nadmiernej kazuistyki prawa.