Międzynarodowa Organizacja Morska IMO postanowiła na posiedzeniu w Londynie narzucić stoczniom nowe normy projektowe, które zwiększą sprawność energetyczną statków i pozwolą zmniejszyć emisję spalin. Kraje rozwijające się otrzymają odroczenie do 2017 albo do 2019 r.
Przedstawiciele 48 krajów głosowali na posiedzeniu komisji IMO ds. ochrony środowiska morskiego za przyjęciem dla nowych statków obowiązkowego projektowego wskaźnika sprawności energetycznej (EEDI). Pięciu delegatów było przeciwnych, a 12 wstrzymało się od głosu.
Na żeglugę przypada 3,3 proc. światowych emisji CO2 wywołanych przez człowieka. Według opracowania IMO, emisje te wzrosłyby o 150-250 proc. do 2050 r., gdyby nie przyjęto nowych norm.
Wskaźnik EEDI zmusi producentów statków, by spełniały minimalny poziom sprawności energetycznej. Statki zbudowane w latach 2015-19 będą musiały poprawić ją o 10 proc., w latach 2020-24 o 20 proc., a dostarczane po 2024 r. o 30 proc.
Część delegatów, m. in. Chin, Brazylii, Arabii Saudyjskiej i RPA, zapewniła wyłączenie od tych norm nowe statki rejestrowane w krajach rozwijających się. Spór o to między delegatami krajów rozwiniętych i rozwijających się przypominał różnice zdań o redukcję emisji w rozmowach ONZ o klimacie, zakończonych fiaskiem.