Euroszczyt w Brukseli - Grecja znów może liczyć na pomoc

Przyjęcie "planu Marshalla" dla Grecji nie będzie złym rozwiązaniem - mówi Dariusz Filar, były członek RPP, prof. Uniwersytetu Gdańskiego

Aktualizacja: 22.07.2011 04:10 Publikacja: 22.07.2011 02:47

Euroszczyt w Brukseli - Grecja znów może liczyć na pomoc

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

Rz: Na odbywającym się wczoraj w Brukseli szczycie przywódców państw strefy euro pojawiła się idea stworzenia „planu Marshalla" dla Grecji, który poprzez tanie pożyczki miałby przyspieszyć tamtejszą gospodarkę.

Dariusz Filar:

Jeśli coś takiego rzeczywiście zostanie przyjęte, to nie będzie złym rozwiązaniem. Chodzi przecież nie tylko o to, aby oddłużyć Grecję, ale aby pobudzić tamtejszy wzrost gospodarczy i pomóc przedsiębiorcom. Jeśli gospodarka zacznie szybciej rosnąć, Grecy sami wygospodarują środki, aby obsługiwać swoje zadłużenie, a o to przecież chodzi. Pytanie, na które musimy jeszcze dostać odpowiedź, to jak długo plan miałby obowiązywać i czy byłby w niego zaangażowany np. Europejski Bank Inwestycyjny?

Od tego, co postanowią unijni przywódcy, zależeć będzie sytuacja na światowych rynkach. Czy w pana ocenie europejski szczyt uspokoi rynki finansowe?

Jeżeli ktoś sądzi, że szczyt rozwiąże ciążące nad strefą euro, a zwłaszcza Grecją, problemy, jest w błędzie. Celem spotkania jest wskazanie drogi negocjacji i uporządkowanie spraw Greków. Sam fakt, że wiadomo już, kto będzie decydował i odpowiadał za normalizację sytuacji, już jest bardzo ważny. Pamiętajmy bowiem, że do stołu siedli także przedstawiciele największych banków, które posiadają w swych portfelach obligacje greckie. Skoro istnieje możliwość dogadania się technicznego między uczestnikami gry, ustalenia, kto poniesie straty, kto wyłoży gotówkę na stół, to powinno to doraźnie uspokoić rynki finansowe.

Nie będziemy już obserwować nerwowych poczynań agencji ratingowych, groźby cięcia ratingów znikną?

Nie tak od razu. Ten proces normalizacji sytuacji będzie jeszcze trwał. Reakcje agencji ratingowych zależeć będą od tego, co państwa mające problemy z obsługą zadłużenia pokażą w swoich budżetach. Grecja i Portugalia już i tak mają śmieciowe ratingi, w ich przypadku więc może być tylko lepiej.

Tym bardziej że Komisja Europejska zmusza do radykalnych oszczędności...

To prawda, najlepszym przykładem były Włochy, które może nie mają najgorszego wyniku, jeśli chodzi o deficyt, ale mają kolosalne zadłużenie. Wykorzystano więc napięcie na rynku, aby uderzyć w ten kraj. Efekt był taki, że kilka dni później Włosi musieli zapłacić za emitowane obligacje znacznie więcej niż przed awanturą.

Z drugiej strony pod taką presją przyjęty został przez tamtejszy parlament pakiet radykalnych cięć.

To, co obserwujemy w ostatnim czasie, to zmiana mentalności europejskiej. Tematem numer jeden stał się dług. A przecież na świecie wygląda on zupełnie różnie. Mamy bardzo wysokie zadłużenie w Japonii, które jednak nie stwarza dużego zagrożenia, bo japoński rząd zadłużył się na własnym terenie. Mamy bardzo zróżnicowane długi europejskie i rosnący limit długu w Stanach Zjednoczonych, którego znaczna część zadłużenia pozostaje w rękach chińskich. Mimo to wszyscy próbują stawić czoła temu problemowi.

Biznes
Eksport polskiego uzbrojenia ma być prostszy
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
„Rzeczpospolita” o perspektywach dla Polski i świata w 2025 roku
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!