Prośba Saaba jest kolejną próbą uratowania spółki przed bankructwem. W przesłanym do sądu wniosku firma wnioskuje o przyznanie minimalnie trzy miesięcznej ochrony przed wierzycielami, którą w razie konieczności będzie można wydłużyć maksymalnie do roku. Czas ten ma zamiar wykorzystać na przeprowadzenie niezbędnej restrukturyzacji.
- Doszliśmy do wniosku, że dobrowolny proces reorganizacji zapewni nam czas, stabilizację oraz ochronę tak niezbędną w tym trudnym dla nas czasie – poinformował w komunikacie Victor Muller, prezes Saaba.
Ostatnie lata nie były najlepszym okresem dla szwedzkiego producenta. W 2010 r. spółka została sprzedana przez General Motors, który w wyniku kryzysu zmuszony był do poszukiwania gotówki. Od tego czasu Saab wielokrotnie przerywał i wznawiał produkcję. W czerwcu 2011 r. fabryka w Trollhaettan stanęła na dobre. W sierpniu spółka była już w takich tarapatach, że zmuszona była do wstrzymania wypłat swoim pracownikom. Tego było już za wiele dla działających w niej związków zawodowych, które złożyły formalny wniosek o ogłoszenie bankructwa spółki. Sądowa ochrona oddala to widmo.
Szefowie Saaba mogą odetchnąć z ulgą i skupić się na poszukiwaniach dodatkowych funduszy. Jak informuje agencja Bloomberg spółka już je znalazła. Z ostatnich informacji wynika, że Saab jest bliski podpisania umowy kredytowej wartej około 1 mld koron ( 155 mln dol).