Przewoźnicy kolejowi apelują o obniżenie stawek dostępu do torów, tak by cena odpowiadała usłudze jaką otrzymują. w związku z prowadzonymi na sieci kolejowej remontami czas przejazdu na najlepszych liniach spadł, pociągi kierowane są objazdami. Mimo to, przewoźnicy płacą jak za korzystanie z najlepszych tras. Prezes Urzędu Transportu Kolejowego z własnej inicjatywy wszczął postępowanie w tej sprawie i nakazał spółce PKP Polskie Linie Kolejowe dostosowanie stawek dostępu do torów do warunków oferowanych przewoźnikom. Spółka zarządzająca torami miała to zrobić już od pierwszego listopada. Janusz Malinowski, szef PKP Intercity zadeklarował, że jeżeli to nastąpi przeanalizuje możliwość obniżki cen biletów na trasach na których w wyniku remontu czas przejazdu wydłużył się najbardziej. Z decyzji UTK ucieszyło się też szefostwo PKP Cargo, które z uwagi na remonty dopłaca do działalności ok. 50 mln zł rocznie. I jak deklaruje Wojciech Balczun, prezes przewoźnika, tyc kosztów na swoich klientów nie przerzuca.

PKP PLK od decyzji UTK się jednak odwołało. Po wprowadzeniu w życie decyzji szefa urzędu nadzorującego rynek, nawet 300 mln zł rocznie mniej wpłynęło by do kasy PKP PLK. Uchylając rygor natychmiastowej wykonalność swojej decyzji Krzysztof Jaroszyński, szef UTK uwzględnił wyjaśnienia PKP PLK iż stosowany przez spółkę systemem obsługi technicznej uniemożliwia stosowanie innego podziału linii na odcinki niż obecny.

Przyszły rok ma być, podobnie jak obecny czasem wzmożonych prac na liniach kolejowych, to oznacza dalsze utrudniania dla przewoźników i dłuższy czas podróży dla pasażerów. Za tą samą cenę biletów, ponieważ przewoźników, który w związku z wydłużeniem czasu racy pociągów ponoszą większe koszty chociażby związane z zatrudnieniem pracowników czy mniej efektywnym wykorzystaniem tabor, na obniżki nie stać. Większość obecnie realizowanych inwestycji kolejowych ma zakończyć się w latach 2012 — 2014.