Jeden z akcjonariuszy Bomi – Supernova IDM Fund (ma 6,1 proc. akcji) – chce, by na najbliższym NWZA handlowej spółki wspólnicy upoważnili jej zarząd do emisji maksymalnie 15 mln warrantów subskrypcyjnych bez prawa poboru dla akcjonariuszy. – Bomi wymaga dokapitalizowania w krótkim czasie. Z takiej emisji spółka mogłaby pozyskać 20 –40 mln zł – mówi Maciej Zientara, partner zarządzający funduszu i pomysłodawca projektu.
Ten projekt nie podoba się jednak akcjonariuszom mniejszościowym. – Duże rozwadnianie kapitału przez emitowanie akcji z wyłączeniem prawa poboru narusza interesy drobnych inwestorów, którzy nie zostaną uwzględnieni w ofercie – mówi „Rz" jeden z nich, prosząc o anonimowość. Obawia się, że akcje będą sprzedawane poniżej giełdowego kursu (obecnie 2,05 zł). – Gdy notowania mocno spadły, należy skupować papiery, tak jak to robi większość spółek, a nie drukować nowe walory – dodaje.
Proponowany przez fundusz projekt nie podoba mu się prawdopodobnie dlatego, że zupełnie inny kształt uchwał na walne zatwierdził zarząd Bomi, który chciał przeprowadzić dwie mniejsze emisje. W ramach pierwszej, o wartości nieprzekraczającej 2,5 mln euro, Bomi wyemitowałoby do 11,25 mln akcji z zachowaniem prawa poboru. Druga dawałaby władzom spółki możliwość podniesienia kapitału poprzez emisję do 7,9 mln papierów i pozbawienia wspólników prawa poboru.
Partner w Supernova Fund broni swojego projektu. – Warranty subskrypcyjne pozwalają na przeprowadzenie emisji o większej wartości niż proponowane przez zarząd dwie mniejsze emisje akcji. Dają też możliwość uplasowania jej w dogodnym dla spółki czasie. Chodzi o to, by spółka w sposób bardziej elastyczny mogła pozyskiwać kapitał – tłumaczy Zientara. Twierdzi, że wartość zaproponowanej przez zarząd emisji jest niewystarczająca, by spółka zrealizowała swoje plany restrukturyzacji. – Chodzi o dostosowanie poziomu kapitału do poziomu zadłużenia – dodaje Zientara.
Bomi zakończyło niedawno zamykanie nierentownych sklepów pod tym samym szyldem. Teraz planuje kolejną restrukturyzację. Ma ona polegać na zmianie formatu sklepów z delikatesów na supermarkety.