Reklama

Valemaxy bez prawa zawijania do Chin

Chiński zakaz zawijania do portów bardzo dużych statków dotyczy tylko valemaxów, masowców z rudą brazylijskiej Vale. To kolejna próba sił Chin i Brazylii.

Publikacja: 04.02.2012 17:04

Valemaxy bez prawa zawijania do Chin

Foto: Bloomberg

Chińskie Stowarzyszenie Armatorów CSA ujawniło więcej szczegółów dotyczących ogłoszonych w tym tygodniu przepisów o zakazie zawijania do portów masowców i zbiornikowców, przekraczających portową pojemność.

Obecnie żaden chiński port nie ma oficjalnej zgody na przyjmowanie statków większych od 300 tys. ton, co wywołało zaniepokojenie na świecie, że kilkadziesiąt jednostek handlujących już z Chinami nie będzie mogło tam pływać.

Organizacja armatorów wyjaśniła zatem, że nowe przepisy dotyczą tylko bardzo dużych masowców o nośności ponad 350 tys. DWT. Na świecie jest bardzo mało takich jednostek, a te używane, służą do transportu rudy żelaza brazylijskiej Vale, największego na świecie eksportera tego surowca do produkcji stali. Do chińskich portów nie mogą również zawijać zbiornikowce (VLCC) o nośności ponad 450 tys. DWT, ale nie ma jeszcze takich jednostek.

- Każdy wie, że Chiny mogą zmienić zdanie bardzo szybko. To partia szachów między Chinami i Vale — uważa analityk branży żeglugi w norweskiej firmie badawczej Nena, Hans Navik.

- Ja rozumiem, że ten przepis jest ostateczny i nie ma mowy o negocjacjach — stwierdził wiceprezes CSA, Zhang Shouguo. — W przyszłości można go zmienić albo skorygować. Ale ponieważ ministerstwo jest bardzo obciążone pracą, nie będzie tego można zrobić w krótkim czasie.

Reklama
Reklama

Maklerzy uważają, że Pekin będzie stopniowo łagodzić ten zakaz wobec masowców (VLOC), bo Vale będzie mogła dostarczać rudę taniej, a chińscy producenci stali mieli możliwość wynegocjowania niższych cen. — Jeśli ceny stali będą niskie w tym roku, to koniec końców będą musieli szukać taniej rudy, którą Vale będzie w stanie dostarczyć — uważa makler rudą z Singapuru.

Decyzja resortu

Wyjaśnienia armatorów z CSA wiążą się z wcześniejszym komunikatem resortu handlu, który zakazał zawijania do chińskich portów valemaxów i innych bardzo dużych frachtowców. Posunięcie ma chronić chińskich przewoźników w trudnym okresie, bo stawki za transport morzem zmalały od października o dwie trzecie.

Spór o żeglugę Chin, drugiej gospodarki świata, z Brazylią, szóstą na świecie nie jest pierwszy i nie ostatni. Wcześniej dotyczyły rudy żelaza, obuwia, samolotów, zabawek, samochodów, środków chwastobójczych, odzieży i prawa do posiadania gruntów rolnych w Bazylii. Chińczyków niepokoją rosnące ceny soi, rudy żelaza i innych ważnych surowców, a nie chcą zależeć za bardzo od dobrej woli eksporterów. Brazylijczycy z kolei twierdzą, że tanie wyroby z Chin są nieuczciwą konkurencją dla ich produkcji.

Chińscy armatorzy i producenci stali boją się valemaxów, największych na świecie masowców, które mogą stać się koniem trojańskim: zapewnią Vale niższe stawki frachtu i ostatecznie dominację na świecie w eksporcie rudy żelaza.

Brazylijska firma jest największym producentem tej rudy, transportuje morzem ponad jedną czwartą rudy na świecie, musi też walczyć z australijskimi BHP Billiton i Rio Tinto, które mają bliżej do Chin, największego importera rudy i producenta stali na świecie.

Tak powstała idea floty valemaxów, statków o nośności do 400 tys. DWT, które mogą jednorazowo dostarczyć 350 tys. rundy. Vale i współpracujące z nią firmy armatorskie zamówiły w Chinach i Korei 35 takich jednostek za 4,2 mld dolarów. Pierwsza z nich „Berge Everest" zawinęła ostatecznie po rożnych problemach 28 grudnia do chińskiego portu Dalian z brazylijską rudą.

Reklama
Reklama

Walka o stawki

- Decyzja o zakazie dla valemaxów jest naprawdę dziwna, bo większość z nich została albo zostanie wyprodukowana w Chinach — stwierdził Bernardo Lobao, analityk rynku stali i surowców kopalnych w funduszu inwestycyjnym Studio Investimentos w Rio de Janeiro. — To zaciekły bój, a Chiny postępują bardzo twardo. Zachowanie tego kraju jest zadziwiające, jeśli wziąć pod uwagę, że Vale sprzeciwiła się własnemu rządowi, który chciał, by masowce produkowano w Brazylii, a zamiast tego postanowiła produkować je w Chinach, aby przypodobać się tamtejszym klientom, hutom — dodał.

- Takim postępowaniem Chiny chcą być może zmusić Vale do obniżenia stawek za transport rudy, albo zapewnić lepsze warunki chińskim armatorom starającym się o kupno valemaxów od Brazylijczyków — przypuszcza Lobao.

Kosztowniejsze opcje

Utrzymanie przez Pekin zakazu dla dużych masowców oznacza, że firma surowcowa z Rio de Janeiro będzie musiała dowozić rudę swymi gigantami do ośrodków przeładunkowych w Malezji i na Filipinach, i przeładowywać tam rudę na mniejsze statki. Lobao szacuje, że koszty tych przeładunków będą większe od oszczędności na używaniu valemaxów.

Ośrodek w Malezji może pomieścić 60 mln ton, jedną piątą z 300 mln, jakie Vale zamierza wydobywać od 2014 r. W Subic Bay Freeport na Flipinach zacumował już największy na świecie, o nośności 288 tys. DWT, masowiec używany jako pływający magazyn suchych towarów masowych „Ore Fabrica", należący do Vale. Będzie używany do przeładowywania od lutego rudy z valemaxów na mniejsze statki z przeznaczeniem dla Chin, Japonii, Korei.

Nietrafiona inwestycja?

W 2008 r. Vale podpisała z Rongsheng Shipbuilding and Heavy Industries kontrakt na budowę 12 masowców o wartości 1,6 mld dolarów i liczyła, że cała flota będzie liczyć 35 jednostek. Obecny chiński zakaz jest przykładem trudności, jakie firmy zagraniczne muszą uwzględniać w interesach z Chinami, gdzie wielu członków kierownictw firm jest blisko związanych z rządem. Np. wiceprezes CSA, Zhang Shouguo był wcześniej wicedyrektorem w ministerstwie transportu.

W sytuacji, gdy do rządu należy tak wiele firm, zwykła informacja handlowa w kraju kapitalistycznym może stać się tajemnicą państwową w Chinach. Dlatego też szef biura Rio Tinto w Szanghaju, Australijczyk Stern Hu został w marcu 2010 r. skazany na 10 lat wiezienia i grzywnę miliona juanów (162 tys. dol.) za przyjmowanie łapówek i kradzież tajemnic państwowych. Trzej Chińczycy otrzymali kary wiezienia od 7 do 14 lat i grzywny do 700 tys. do 5,2 mln juanów. Oskarżeni wykorzystali informacje z konferencji w 2008 r. Chińskiego Zrzeszenia Żelaza i Stali CISA, które zdaniem tej organizacji były poufne.

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama