W kwietniu sprzedaż Mercedesa w Stanach Zjednoczonych skoczyła o 24 proc. w porównaniu do poprzedniego miesiąca osiągając liczbę 22 336 sztuk. To najwyższy wzrost wśród luksusowych marek obecnych na amerykańskim rynku. BMW, największy konkurent firmy ze Stuttgartu, zanotowało w ubiegłym miesiącu dwukrotnie mniejszy wzrost (12 proc.), ale sprzedaż bawarskiego wytwórcy była niewiele niższa od wyniku Mercedesa i wyniosła 21 062 auta. Kwietniowa sprzedaż Audi skoczyła w USA o 15 proc. do 11,5 tys. sztuk, co dało marce Volkswagena piąte miejsce w segmencie premium.

Lexus, który w latach 2001-2011 był największym sprzedawcą samochodów luksusowych w USA, zaliczył nieznaczny spadek o 0,1 proc. osiągając wynik 17 551 aut. Mercedes i BMW, walczące o pierwszeństwo na amerykańskim rynku najdroższych aut, w zeszłym roku wyprzedziły należącą do Toyoty markę. W ujęciu ilościowym pierwszy kwartał b.r. był lepszy dla bawarskiego producenta o zaledwie 36 samochody.

Jednak świetny kwietniowy wynik wywindował sprzedaż Mercedesa w tym roku do prawie 84 tys. aut dając mu przewagę nad rywalem z Bawarii w postaci 1238 samochodów. Trzeci w tym zestawieniu Lexus sprzedał po czterech miesiącach 66,5 tys. sztuk. Wynikom Mercedesa pomogły bardzo dobrze sprzedające się odnowiona klasa C (wzrost o 23 proc.) i kosztowny SUV klasy M (wzrost o 54 proc.). Audi w b.r  sprzedało prawie 41 tys. samochodów, o 16 proc. więcej niż w analogicznym okresie rok temu. W wynikach nie są ujęte vany Mercedesa i należąca do BMW marka Mini, które nie są samochodami luksusowymi.

Analityk Jesse Toprak z TrueCar.com uważa, że żadna z firm nie zdobędzie znaczącej przewagi, a pojedynek o prymat na amerykańskim rynku aut klasy premium potrwa do końca roku. W tym kontekście przedstawiciele BMW optymistycznie patrzą na kolejne miesiące. – Dynamika pierwszego kwartału okazała się na tyle silna, że przyniosła dobry wynik również w kwietniu i oczekujemy dalszych solidnych wzrostów trwających do lata się znaczącego wzrostu – powiedział szef BMW w Ameryce Północnej Ludwig Willisch. – Nie występuje brak popytu na rynku, dlatego wszystko co musimy teraz zrobić to oferować odpowiednie modele i być w stanie sprostać rosnącemu zapotrzebowaniu.

Cadillac zanotował spadek sprzedaży w kwietniu aż o 25 proc. do niecałych 10 tys. sztuk. Firma tłumaczy, że powodem było wycofanie z oferty starych modeli zanim wprowadzono nowe. Należąca do Hondy Acura odnotowała w kwietniu wzrost o 4,9 proc. do 12 175 sztuk. Porsche, którego właścicielem jest Volkswagen, sprzedał w ubiegłym miesiącu prawie 3,5 tys. samochodów, o 8,4 proc. więcej niż przed rokiem. Infiniti Nissana sprzedało nieco ponad 7 tys. aut zyskując o 5,4 proc. Lincoln, marka Forda przeznaczona dla najbogatszych klientów, zanotował sprzedaż 6,3 tys. sztuk. To o 13 proc. mniej, niż ubiegłym roku. Zbyt Land Roverów wzrósł o 10 proc. osiągając liczbę 3,3 tys. aut, natomiast Jaguar nie cieszył się powodzeniem amerykańskiej klienteli. Jego sprzedaż spadła o 14 proc. do zaledwie 1 tys. sztuk.