Rywalizacja o zamówienie na 26 maszyn, program szkoleniowy i pakiet logistyczny już się zaczęła i będzie zacięta, bo firmy walczą również o warte kolejne miliardy złotych dostawy następnych kilkudziesięciu helikopterów po 2018 roku.
Do niedawna panowało przekonanie, że przetarg rozstrzygnie się między światowymi potentatami, którzy wcześniej zainwestowali we własne fabryki w Polsce.
Amerykański faworyt i włoskie innowacje
Jednym z nich jest amerykański Sikorsky Aircraft, który pięć lat temu przejął PZL Mielec i oferuje powstające na Podkarpaciu najnowsze wersje, sprawdzonych w wielu konfliktach i armiach black hawków S-70i. Drugi – to włosko- brytyjski koncern AgustaWestland, który w zeszłym roku sprywatyzował PZL Świdnik. Oferuje nowoczesną ale „nieostrzelaną" jeszcze konstrukcję: helikopter AW 149, technologicznie bliski temu, co robi od dawna zakład w Świdniku. AW 149 to maszyna lżejsza od black hawka, bo zbudowana w znacznej mierze z kompozytów, zabiera na pokład oprócz załogi maksymalnie 18 żołnierzy desantu. Mieczysław Majewski wiceszef podlubelskiej spółki zapewnia, że koncern Agusta Westland w razie zwycięstwa w konkursie MON produkcję nowych helikopterów w całości ulokuje w w Świdniku.
Jednak czarnym koniem przyszłego przetargu może się okazać niemiecko- francuski Eurocopter oferujący nieco większą maszynę cougar. Jej bojowe wersje służą koalicji NATO w Afganistanie i robią wojskową karierę w Brazylii, Meksyku i krajach Dalekiego Wschodu. Eurocopter w Polsce odnotował już sukces: wyposażył w medyczne, mniejsze śmigłowce Lotnicze Pogotowie Ratunkowe.
Uniwersalna platforma, produkowana w Polsce
Na razie armia planuje zamówić 16 maszyn transportowych dla Wojsk Lądowych, 7 śmigłowców dla lotnictwa Marynarki Wojennej, w tym 4