Reklamy Tigera z Mamedem Khalidovem ruszają w tym tygodniu w największych stacjach telewizyjnych. Maspex, który produkuje Tigera na licencji Dariusza Michalczewskiego od końca 2010 r., tłumaczy, że unikalność kampanii polega na tym, że jej genezą jest prawdziwe wydarzenie sportowe. W lutym 2012 roku, kiedy marka Tiger nawiązała współpracę z Federacją KSW. Pomysł na reklamę zrodził się po z gali KSW 19 w Łodzi, podczas której Mamed Khalidov nokautem pokonał Rodneya Wallaca. Było to 22 zwycięstwo w jego karierze. Na bazie tego wydarzenia sportowego powstała reklama wykorzystująca to wydarzenie sportowe.

Dariusz Michalczewski wyjaśnia, że osobiście uczestniczył w wyborze Mameda Khalidova do udziału w najnowszej kampanii reklamowej. -To jest prawdziwy sportowiec, prezentuje spektakularny styl walki i prawdziwą sztukę boksu. Ma wielki talent i potencjał, jest ambitny a w ringu skuteczny i mądry. Poza tym zaczynał podobnie jak ja – siłą napędową były marzenia o sukcesie.  Dodatkowo ma dużo dobrej energii, dlatego tak dobrze wpisuje się w klimat Tigera – mówi „Tiger" Michalczewski.

- Skuteczność, energia, dynamizm, ale także spryt i inteligencja, które w efekcie prowadzą do zwycięstwa – to cechy Mameda Khalidova pasujące do marki Tiger.  Reklama jest wyjątkowa,  bo bazuje na prawdziwych emocjach, które dla marki Tiger są bardzo ważne. Myślę, że udało się nam wspólnie z KSW i telewizją Polsat zrobić unikalną i niestandardową rzecz –  wyjaśnia Dorota Liszka, rzecznik prasowy grupy Maspex.

Reklama Tigera Mamedem Khalidovem ujrzy światło krótko po tym, jak firma FoodCare zatrudniła do promowania Blacka Mika Tysona. Ten były bokser występuje m.in. w reklamach telewizyjnych marki.

FoodCare zaczął promocję Blacka niemal rok temu po tym, jak sądy na czas procesu o prawa do marki Tiger zakazały mu produkcji i sprzedaży napoju pod tą marką. Firma należąca do Wiesława Włodarskiego we współpracy z Michalczewskim produkowała Tigera przez kilka lat. Jej efektem było pokonanie Red Bulla i zajęcie przez Tigera pierwszego miejsca na rynku energetyków. Pod koniec 2010 r. Michalczewski zerwał jednak współpracę z FoodCare tłumacząc, że firma przestała mu płacić za licencję. Sprawa trafiła do sądu, a bokser związał się z Maspeksem.