Reklama

Hiszpania: strajki straszą turystów

Turystów wybierających się do Hiszpanii, zwłaszcza na Baleary, czekają nieprzyjemne niespodzianki. Kierowcy autobusów kursujących między lotniskami i hotelami zapowiadają strajki

Publikacja: 26.06.2012 13:59

Hiszpania: strajki straszą turystów

Foto: Fotorzepa, Bartłomiej Molga

Cztery tysiące  kierowców autobusów, którzy przewożą turystów na Majorce, Menorce,Formenterze i Ibizie zagroziło, że jeśli nie dostaną natychmiast zaległych podwyżek płac  oraz wyrównania za godziny nadliczbowe,od 20 lipca rozpoczną  serię strajków. Zaległości  wypłat sięgają     1 stycznia 2010 roku. Wtedy także zostały zamrożone ich pensje.

Kierowcy autokarów nie   przypadkowo wybrali termin. 20 lipca wypada w piątek i jest tradycyjnie dniem największego natężenia ruchu tak dla hoteli, jak i dla restauratorów. Wstrzymanie przewozów może zmienić ten dzień w totalny chaos ,grupy przyjezdnych utkną na lotniskach,inni nie będą mogli się tam dostać, bo podczas strajku  mają być świadczone jedynie minimalne usługi. W Hiszpanii strajki najczęściej są  jedno- bądź dwudniowe i powtarzane się   trzy- cztery razy w miesiącu.  Organizatorami protestów są   dwa związki zawodowe UGT i  komunistyczny Comisiones Obreras, a   działalność na wyspach rozwścieczyła hotelarzy i regionalne władze Balearów. Wskazują oni,że w sytuacji głębokiego kryzysu ekonomicznego i rekordowego bezrobocia organizowanie strajków jest dowodem wielkiej nieodpowiedzialności. Po tych informacjach brytyjskie biura podróży - podaje „Daily Mail" odnotowały spadek rezerwacji , a niektórzy turyści  wycofują się z wyjazdów bo przestraszyła ich    perspektywa wakacyjnych kłopotów.

Akcja związkowców jest   zgodna z hiszpańskim prawem, które nakazuje zgłoszenie planów strajkowych z odpowiednim wyprzedzeniem. Potem zdarza się,że ostatecznie do strajków nie dochodzi, bo strony doszły do porozumienia podczas negocjacji.

Tyle,że w Hiszpanii związkowcy są zdesperowani. Przerwy w pracy planują także lekarze,którzy ogłosili strajk bezterminowy od 20 lipca. Na ten dzień zapowiedziano również, i to już w całym kraju wielkie demonstracje przeciwko programowi oszczędnościowemu rządu.

Kolejne  przerwy w  pracy zapowiadają również piloci Iberii, którzy za sobą mają już pierwsze akcje ostrzegawcze. Obecnie trwa kolejny z nich - do najbliższej niedzieli.Z tego powodu Iberia została zmuszona do odwołania 240 lotów dziennie. W ciągu 7 dni ma to być nawet 1500 lotów,które nie przewiozą 200 tys. pasażerów. W akcji protestacyjnej bierze udział 1,9 tys. pilotów.  Według informacji rzecznika Iberii,Jaime Pereza Guerra strajk będzie kosztował przewoźnika przynajmniej 30 mln euro. Piloci, oraz personel pokładowy protestują w ten sposób przeciwko podniesieniu wieku emerytalnego z 55 do 65 lat. Związki BASSA,Cabin Crew 89 oraz Balpa zapowiadają,że jeśli ich roszczenia nie zostaną uwzględnione, a wiek emerytalny nie będzie  obniżony - akcje protestacyjne będą powtarzane przez całe wakacje.

Reklama
Reklama

Do  protestów przygotowują się również pracownicy techniczni lotnisk oraz obsługa pasażerów. Oni z kolei nie chcą zgodzić się na prywatyzację  portów lotniczych w obawie przed utratą pracy po przejęciu firm przez nowych właścicieli. Daty przerw w pracy,jakie zostały wyznaczone, to 30 czerwca, oraz 1,2,3,15 i 31 lipca oraz 1,15 i 31 sierpnia. Oczekuje się,że w tym czasie z i do Hiszpanii będzie chciało przylecieć bądź polecieć 100 tys. osób dziennie. Przy tym  na wielkich lotniskach obsługujących przede wszystkim turystów - w Alicante,Maladze,Palmie i na Wyspach Kanaryjskich ruch może być wręcz sparaliżowany.

Rząd przyjmie twardą postawę wobec wszystkich, którzy swoje problemy chcą przenieść na turystów.  Nie jest wykluczone, że na pomoc zostanie wezwane wojsko.

Cztery tysiące  kierowców autobusów, którzy przewożą turystów na Majorce, Menorce,Formenterze i Ibizie zagroziło, że jeśli nie dostaną natychmiast zaległych podwyżek płac  oraz wyrównania za godziny nadliczbowe,od 20 lipca rozpoczną  serię strajków. Zaległości  wypłat sięgają     1 stycznia 2010 roku. Wtedy także zostały zamrożone ich pensje.

Kierowcy autokarów nie   przypadkowo wybrali termin. 20 lipca wypada w piątek i jest tradycyjnie dniem największego natężenia ruchu tak dla hoteli, jak i dla restauratorów. Wstrzymanie przewozów może zmienić ten dzień w totalny chaos ,grupy przyjezdnych utkną na lotniskach,inni nie będą mogli się tam dostać, bo podczas strajku  mają być świadczone jedynie minimalne usługi. W Hiszpanii strajki najczęściej są  jedno- bądź dwudniowe i powtarzane się   trzy- cztery razy w miesiącu.  Organizatorami protestów są   dwa związki zawodowe UGT i  komunistyczny Comisiones Obreras, a   działalność na wyspach rozwścieczyła hotelarzy i regionalne władze Balearów. Wskazują oni,że w sytuacji głębokiego kryzysu ekonomicznego i rekordowego bezrobocia organizowanie strajków jest dowodem wielkiej nieodpowiedzialności. Po tych informacjach brytyjskie biura podróży - podaje „Daily Mail" odnotowały spadek rezerwacji , a niektórzy turyści  wycofują się z wyjazdów bo przestraszyła ich    perspektywa wakacyjnych kłopotów.

Reklama
Biznes
Na wyniki KGHM-u duży wpływ wywiera silny złoty
Materiał Promocyjny
CPK – projekt, który zmienia region
Biznes
Spotkanie koalicji chętnych, Chiny zwiększają import rosyjskiej ropy
Biznes
Cyfrowy Polsat usunął Solorzów z listy akcjonariuszy. Starcie prawników
Biznes
Producent Łady stanął na poboczu. Sprzedaż rosyjskiego koncernu na dnie
Reklama
Reklama