Trwa sądowy spór o Tigera

Ile Michalczewskiego, a ile spółki FoodCare w puszce z topowym napojem energetycznym? To jeden z dylematów, na jaki skazali gdański sąd świadkowie stron, którzy przez dwa kolejne dni zeznawali w procesie o prawa do Tigera

Publikacja: 26.06.2012 17:43

Zeznania świadków jasno wskazały, jaki mechanizm nieuczciwej konkurencji wprowadziła firma FoodCare

Zeznania świadków jasno wskazały, jaki mechanizm nieuczciwej konkurencji wprowadziła firma FoodCare i że to Dariusz Michalczewski jest wartością marki – powiedział „Rz" mec. Paweł Podrecki.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek JD Jerzy Dudek

Przebieg kolejnej rozprawy w kluczowym dla rynku napojów energetycznych procesie, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, znów potwierdził, że spór o Tigera należy nie tylko do najgłośniejszych, ale i najbardziej skomplikowanych w branży.

Przypomnijmy: pozew o nieuczciwą konkurencję przeciwko spółce FoodCare złożyła Fundacja Darka Michalczewskiego „Równe szanse". FoodCare i fundacja, to byli partnerzy biznesowi, którzy wypromowali i z powodzeniem sprzedawali popularny napój energetyczny „Tiger". Pod koniec 2010 r. Michalczewski zerwał współpracę z FoodCare (twierdzi, że partner zaprzestał przestał mu płacić prowizję) i związał się grupą Maspex. Ta wprowadziła na rynek własną wersję Tigera.

W miejsce Tigera FoodCare wprowadził na rynek napój Black, którego od kilku tygodni reklamuje go inny sławny bokser Mike Tyson. Fundacja Michalczewskiego walczy o całkowite wyeliminowanie marki z obrotu, wskazując, że choć „inteligentnie", to jednak „żeruje ona" na sukcesie „Tigera".

W takim duchu zeznawali w poniedziałek i we w Gdańsku m.in. marketingowcy związani z Maspeksem. Anna Barabasz-Sawińska, która kierowała w tej firmie kampanią nowego „Tigera", przedstawiając sądowi analizę kampanii konkurencyjnego „Blacka" firmy FoodCare, uznała m.in., że FoodCare łamie zasady etyczne pokazując w kampanii outdorowej puszkę „Tigera" rozrywaną pazurem i wyłaniającą się z jej wnętrza puszkę „Blacka". - Wraz z hasłem „Oryginalny smak w nowej puszce" miało to tworzyć jasny komunikat skierowany do konsumentów „Tigera" – mówiła Barabasz-Sawińska. - Że nie ma już Tigera. I że teraz jest „Black".

W odpowiedzi na te zarzuty prawnicy Foodcare pytali zaś, co nieetycznego jest w komunikacie o oryginalnym smaku w nowej puszce, skoro receptura napoju pozostała bez zmian? - Czy konsument sięga po napój, czy opakowanie? - pytała pełnomocnik FoodCare Katarzyna Mossór, przypominając, że Maspex sam kładł na to nacisk rewanżując się hasłem „oryginalny smak w niebieskiej puszce (niebieski to kolor Tigera firmy Maspex).

Drugi dzień rozprawy w okresie przedurlopowym (proces odroczono do września) zdominował spór o wkład w sukces „Tigera". Dominik Doliński, b. członek zarządu FoodCare i jej dyrektor marketingu (zeznawał jako świadek Fundacji Michalczewskiego) powiedział wprost sądowi, że „bez Michalczewskiego nie byłoby „Tigera". - Zeznania świadków jasno wskazały, jaki mechanizm nieuczciwej konkurencji wprowadziła firma FoodCare i że to Dariusz Michalczewski jest wartością marki – powiedział „Rz" mec. Paweł Podrecki. - Jasne jest też, że to FoodCare przyszła do Michalczewskiego, a nie odwrotnie, a także kto komu nie płacił.

Katarzyna Mossór, pełnomocnik FoodCare, widzi to inaczej: - Zaczęliśmy się powoli zbliżać do sedna sprawy, czyli nie tylko tego, czy sukces „Tigera" byłby możliwy bez Dariusza Michalczewskiego, ale przede wszystkim, czy byłby możliwy bez pieniędzy i potencjału handlowego firmy FoodCare.

Z zeznań, jakie złożył Paweł Wolnicki, wiceprezes FoodCare  z czasów współpracy z Fundacją Michalczewskiego wynika, że spółka silnie inwestowała w markę. - Tylko w promocję telewizyjną ok. 15 mln zł rocznie – przyznał Wolnicki, który przypomniał, że prowizja Michalczewskiego wynikająca z umowy wynosiła 1,5 proc. kwoty przychodów z „Tigera" rocznie. Te zaś oszacował na ok. 200 mln zł.

Spor o wielkie pieniądze i udział w rynku napojów energetycznych toczy się nie tylko w sądzie w Gdańsku, ale też w Krakowie.  W maju  tego roku tamtejszy sąd okręgowy oddalił z kolei pozew Dariusza Michalczewskiego przeciwko FoodCare o zakazanie używania przez FoodCare oznaczenia Tiger. - Sąd wówczas słusznie uznał, że  nie można ograniczyć nam praw do korzystania z własnych znaków towarowych, nawet jeśli ten znak zawiera słowo „Tiger".

Przebieg kolejnej rozprawy w kluczowym dla rynku napojów energetycznych procesie, który toczy się przed Sądem Okręgowym w Gdańsku, znów potwierdził, że spór o Tigera należy nie tylko do najgłośniejszych, ale i najbardziej skomplikowanych w branży.

Przypomnijmy: pozew o nieuczciwą konkurencję przeciwko spółce FoodCare złożyła Fundacja Darka Michalczewskiego „Równe szanse". FoodCare i fundacja, to byli partnerzy biznesowi, którzy wypromowali i z powodzeniem sprzedawali popularny napój energetyczny „Tiger". Pod koniec 2010 r. Michalczewski zerwał współpracę z FoodCare (twierdzi, że partner zaprzestał przestał mu płacić prowizję) i związał się grupą Maspex. Ta wprowadziła na rynek własną wersję Tigera.

Pozostało 82% artykułu
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Czy Polacy przestają przejmować się klimatem?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
Zygmunt Solorz wydał oświadczenie. Zgaduje, dlaczego jego dzieci mogą być nerwowe
Biznes
Znamy najlepszych marketerów 2024! Lista laureatów konkursu Dyrektor Marketingu Roku 2024!
Biznes
Złote Spinacze 2024 rozdane! Kto dostał nagrody?
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Specjaliści IT znów w cenie – rynek pracy ożywia się