W przedstawionym w środę raporcie Deloitte przewiduje, że rok 2012 będzie rekordowym pod względem przychodów branży budowlanej, bo będzie w nim kończona większość projektów związanych z Euro 2012. Natomiast na kolejne lata przewidziane jest osłabienie koniunktury i znaczące zmniejszenie nakładów na budowę infrastruktury, co przy utrzymującej się konkurencji postawi większość spółek budowlanych w trudniejszej sytuacji.
Według wyników badania jednym z kluczowych czynników mających wpływ na przetrwanie firm budowlanych jest skuteczne i kompleksowe zarządzanie projektami, a największej poprawy będą wymagały działania związane z ryzykiem oraz zintegrowanym zarządzaniem projektem.
Ogólny wynik badania poziomu dojrzałości w zarządzaniu projektami wyniósł 3,5 w skali od jednego do pięciu, gdzie jeden oznaczało brak procesów zarządzania, a pięć - ich optymalizację. W porównaniu z podobnym badaniem na rynkach innych krajów to niezły wynik - ocenił Daniel Martyniuk z Działu Konsultingu Deloitte. Dodał, że generalnie lepiej oceniły się firmy większe, z kapitałem zagranicznym i notowane na giełdzie.
Jak dodał Martyniuk, najsłabsza była ocena zintegrowanego procesu zarządzania projektami, co oznacza, że większość firm dopiero jest na poziomie rozwoju bądź doskonalenia procesów zarządzania. Stosunkowo wysoko oceniono natomiast zarządzanie kosztami projektu. "Jeżeli firmy deklarują dużą dojrzałość procedur zarządzania kosztami, a jednocześnie istnieje szereg problemów z finansowaniem bądź opłacaniem podwykonawców, to nasuwa to wnioski, że problemy istnieją w innych obszarach zarządzania, a nie tylko dlatego, że firmy nie są w stanie powiedzieć, ile dany projekt kosztuje" - ocenił Martyniuk.
Deloitte podkreśla, że nisko oceniono zarządzanie komunikacją i roszczeniami, a to bardzo ważny element projektu, np. w przypadku zgłoszenia roszczeń. "Z naszych analiz wynika, że spółki dzielą się na takie, które komunikują swoje roszczenia na końcu dużego projektu np. infrastrukturalnego, i takie, które to robią w trakcie takiego projektu. Ponieważ w trakcie projektu spółki mają możliwość wywierania presji na inwestora publicznego, są dużo bardziej skuteczne w uzyskiwaniu zmian w umowie czy akceptacji roszczeń" - podkreślił Maciej Krokosiński z Działu Audytu Deloitte. Jak dodał, spółki, które zgłaszają swoje roszczenia na końcu projektu, muszą udać się do sądu, co oznacza długą i uciążliwą procedurę.