Polska przyciąga najmocniej od lat

Jesteśmy jedynym krajem w Europie, w którym wzrosły w tym roku stopy procentowe. Ale rynek patrzy w przyszłość i już spodziewa się cięcia kosztu pieniądza

Publikacja: 16.07.2012 01:22

Polska przyciąga najmocniej od lat

Foto: ROL

Po raz pierwszy od początku 2008 r. inwestorzy pożyczają rządowi pieniądze na dziesięć lat po niższej cenie niż bankom na trzy miesiące. Polskie obligacje biją na rynku wieloletnie rekordy, a ich rentowność spadła poniżej kosztu pożyczek na rynku międzybankowym.

– Różnica między długookresową i krótkookresową stopą procentową może być traktowana jako wskaźnik wyprzedzający koniunkturę. Analitycy często korzystają z takich wskaźników. Teraz pokazuje on, że inwestorzy spodziewają się spowolnienia i obniżki stóp procentowych w przyszłości – wyjaśnia Ignacy Morawski, ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości.

Tzw. krzywa dochodowości (czyli zależność między oprocentowaniem depozytów a długością trwania pożyczki) jest najbardziej znanym wskaźnikiem, stosowanym przez analityków w USA. Jej odwrócenie wieszczy recesję.

– Historycznie trudno jest odnieść go do naszej gospodarki, ponieważ do 2000 r. mieliśmy do czynienia z permanentną walką z inflacją, więc i krzywa dochodowości była stale odwrócona – mówi Wojciech Białek, główny analityk CDM Pekao. Przypomina, że ostatnio do odwrócenia się krzywej do-chodowości doszło w I kw. 2008 r. Rada trzy razy z rzędu podniosła wtedy stopy procentowe i w pewnym momencie stopa krótkoterminowa wyszła ponad tę długoterminową. Co to oznacza dla gospodarki? – Bank musi pożyczać od ludzi na krótko i na wysoki procent, a odpożycza firmom na długi termin po niższym oprocentowaniu. W rezultacie coraz mocniej ogranicza pożyczki i następuje spowolnienie w gospodarce – tłumaczy Białek. Dodaje, że wskaźnik ten nie jest doskonały, ponieważ wiele też zależy od sytuacji na samym rynku bankowym. Jeśli banki niechętnie pożyczają sobie nawzajem, to Wibor nie odzwierciedla prawdziwych kosztów kredytu.

Sytuacja w polityce pieniężnej, z którą mamy do czynienia teraz, nieco przypomina tę z 2004 r., kiedy Polska weszła do Unii Europejskiej i obawiano się gwałtownego skoku inflacji. W ciągu trzech posiedzeń – od maja do września – Rada Polityki Pieniężnej trzy razy zdecydowała o podwyżce stóp procentowych. W tym roku nie mieliśmy co prawda serii podwyżek, ale rosnące ceny ropy na rynkach światowych wraz z obawami o to, że wzrost cen podbije jeszcze odbywające się w naszym kraju Euro 2012, skłoniły Radę do podwyżki stóp procentowych w maju, a później utrzymywania jastrzębiego tonu, pomimo napływających z gospodarki coraz bardziej wyraźnych sygnałów spowolnienia.

Niedługo po majowej decyzji okazało się, że inflacja spadła do 3,6 proc. z 4 proc. miesiąc wcześniej. Znacznie niższy był też odczyt inflacji bazowej. Ostatnie dane za czerwiec pokazują co prawda ponowny skok powyżej 4 proc., ale rynek się tym nie przejął.

– Wzrost inflacji nie spowodował wzrostu stóp rynkowych. Najwyraźniej część inwestorów obawiała się znacznie większego wzrostu, pozostali nie mają już odwagi walczyć z globalnym trendem na niższe stopy – mówi Ernest Pytlarczyk, główny ekonomista BRE Banku. Ostatnio koszt pieniądza do najniższego poziomu w historii obniżyły władze monetarne w strefie euro. Niskie stopy procentowe co najmniej do 2014 r. zapowiada też amerykański Fed.

Analitycy rynku długu zwracają uwagę, że nasze obligacje cieszą się ostatnio znacznie większą popularnością niż innych krajów regionu, ale głównie dlatego, że kupują je inwestorzy zagraniczni, a ci patrzą na nasze papiery jak na dobrą inwestycję. – Zagraniczni inwestorzy przymykają oko na inflację. Rentowności są atrakcyjne same w sobie, a Polska na fali cięć ratingów zachowała wysoką wiarygodność kredytową. Stopa zwrotu z inwestycji jest też wyższa, kiedy umacnia się złoty. To przemawia za atrakcyjnością inwestowania w nasze papiery – wymienia Paweł Kielek z Erste Group.

Skoro rynek wycenia już obniżkę stóp procentowych, ruch władz monetarnych nie zaskoczy. Kiedy może do niego dojść? Jeśli spojrzeć na historię, to najwcześniej w I kw. przyszłego roku. – Pomiędzy pojawieniem się odwróconej krzywej dochodowości a pierwszą obniżką stóp procentowych mijało 6 – 9 miesięcy – mówi Białek. Dwoje spośród członków Rady mówi już?otwarcie, że zgłosi wniosek o obniżkę stóp jesienią tego roku. Swoje nastawienie łagodzi?też prezes NBP Marek Belka.

Podyskutuj z nami na Facebooku

www.facebook.com/ekonomia

Czy obecny kurs złotego sprzyja polskiej gospodarce?

Opinia:

Peter Montalto, analityk banku Nomura w Londynie

Rynki zagraniczne postrzegają Polskę jako bezpieczną przystań ze względu na silny wzrost gospodarczy, kontrolowaną politykę fiskalną i atrakcyjny zwrot z inwestycji w relacji do ryzyka. Jednak inwestorzy przeceniają szanse na obniżkę stóp procentowych. RPP jest wciąż w jastrzębich nastrojach i o ile w drugim kwartale koszt pieniądza pozostanie bez zmian, o tyle wciąż jest prawdopodobne, że we wrześniu dojdzie do kolejnej podwyżki. Władze monetarne nie pozwolą sobie na poluzowanie polityki pieniężnej tak długo, jak inflacja będzie powyżej celu.

Warszawski parkiet pod presją

Na giełdzie najmocniej spadają akcje małych spółek, najbardziej wrażliwych na koniunkturę. Spadek długoterminowych stóp procentowych (czyli np. rentowności obligacji 10-letnich) poniżej krótkoterminowych (czyli np. 3-miesięcznej stawki Wibor) poprzednio zdarzył się w kwietniu 2008 r. oraz we wrześniu 2004 r. Wspólną cechą obu tych okresów było hamowanie wzrostu gospodarczego. Jest to zresztą zgodne z pochodzącą z krajów rozwiniętych teorią, zgodnie z którą wspomniane odwrócenie krzywej dochodowości może być wyrazem oczekiwań uczestników rynku pieniężnego na złagodzenie polityki, związane z osłabieniem gospodarczym. O ile w 2004 r. zjawisko to nie miało większego przełożenia na rynek akcji, który powoli rósł, o tyle w 2008 r. odwracaniu się krzywej dochodowości towarzyszyła rozpędzająca się bessa, której finał nastąpił dopiero ponad pół roku później. Także teraz indeksy warszawskiej giełdy są pod presją. Inwestorzy na całym świecie poszukują bezpiecznych, dających przyzwoity procent inwestycji. Jak wyliczyli ekonomiści banku Lloyds, w drugim tygodniu lipca tzw. wskaźnik apetytu na ryzyko co prawda wzrósł, ale mniej niż jeszcze w czerwcu. Dla strefy euro wskaźnik jest znacznie poniżej średniej.

—t.h.

Po raz pierwszy od początku 2008 r. inwestorzy pożyczają rządowi pieniądze na dziesięć lat po niższej cenie niż bankom na trzy miesiące. Polskie obligacje biją na rynku wieloletnie rekordy, a ich rentowność spadła poniżej kosztu pożyczek na rynku międzybankowym.

– Różnica między długookresową i krótkookresową stopą procentową może być traktowana jako wskaźnik wyprzedzający koniunkturę. Analitycy często korzystają z takich wskaźników. Teraz pokazuje on, że inwestorzy spodziewają się spowolnienia i obniżki stóp procentowych w przyszłości – wyjaśnia Ignacy Morawski, ekonomista Polskiego Banku Przedsiębiorczości.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca