Na znak protestu dilerzy na stacjach ze znakiem Łukoil w stanach New Jersey i Pensylwania podnieśli na jeden dzień cenę aż o 8 dol. za galon. Jak podał portal Northjersey. com, kierowcy byli wstrząśnięci ceną, która wynosiła 10 dol. za galon (3,79 l) zamiast dotychczasowych 4 dol. Pracownicy stacji rozdawali im ulotki z zarzutami wobec rosyjskiego koncernu.
4,8 mld dol. zysku netto miał Łukoil w pierwszej połowie 2012 r.
„W ciągu ostatnich 5–6 lat Lukoil North America stale sprzedaje swoim dilerom paliwo po cenie wyższej niż inne firmy – informuje w ulotce New Jersey Gasoline-Convenience-Automotive Association (skupia uczestników ruchu drogowego, właścicieli sklepów motoryzacyjnych i stacji benzynowych). Różnica w cenie wynosi średnio 5–10 centów za galon. Niektórzy muszą dopłacać nawet 30 centów za galon ponad zwyczajowy koszt przebiegu cystern z paliwem. Rosjanie podzielili bowiem USA na strefy i stosują w nich różne ceny.
Amerykańska spółka Łukoil uważa oskarżenia amerykańskiego stowarzyszenia za „kłamliwe i podżegające do nieuzasadnionych działań, a akcję protestu za szkodzącą klientom". Wiceprezes Michael Lewis przyznał, że rzeczywiście koncern stosuje różne ceny paliwa, w różnych częściach Stanów. Ma to mieć związek z kosztami transportu i czasem, które potrzebują tankowce na dotarcie do poszczególnych portów w różnych rejonach USA.