Chodzi o złoża tzw. bażenowskiej swicie w okręgu Chansy-Mansyjskim. W I połowie 2014 r Total kupił trzy licencje na tamtejsze złoża. W ciągu trzeci lat miał przeprowadzić badania sejsmiczne i wywiercić co najmniej trzy otwory wydobywcze. Ropa zalega ma głębokości 2-3 km i należy do trudno dostępnych, czyli kosztownych w wydobyciu.

Aktywa Total wniósł do spółki z Łukoilem. Oba koncerny zamierzały tam inwestować do 150 mln dol. Sprawa się skomplikowała, gdy Zachód obłożył Rosję sankcjami, m.in. na sprzęt wydobywczy i technologie w złoża łupkowe. Bażenowska swita oficjalnie takim złożem nie jest, ale to tylko pozory.

- Uzgodniliśmy, że będziemy kontynuować prace samodzielnie. A Total oczywiście może wrócić do projektu po zdjęciu sankcji - zapowiedział prezes Wagit Alekpierow dla gazety Kommersant.

W odróżnieniu od Gazpromu, z którym też rozstał się Total (zamrożony projekt Sztokman - wydobycia gazu z Morza Barentsa), Łukoil zwrócili Francuzom dotychczas wydane na projekt pieniądze. W Sztokmanie Total utopił 350 mln dol.