Reklama

Pieśń wigilijna 1951

Przyszła Mama i robiła łańcuchy z kolorowych kółeczek. Potem przyszedł Tata i wyciął z kolorowego papieru piękne duże klucze wiolinowe i duże szóstki, bo mamy Plan Sześcioletni. – Na wszelki wypadek – powiedziała Babcia, która weszła zobaczyć co i jak.

Publikacja: 19.12.2025 14:50

Pieśń wigilijna 1951

Foto: AdobeStock

Tata powiedział, że idziemy do fryzjera. Zabrałam pajacyka. On mnie pociesza w trudnych chwilach, jak mówi Tata. Ma dookoła szyjki ładną różową kryzkę, żeby występować w cyrku.

Fryzjer posadził mnie na wysokim krzesełku, z przodu był pluszowy piesek na patyku. Pajacyka dałam Tacie, żeby potrzymał. Fryzjer powiedział, że mała myszka będzie mi jeździć po szyi i zjadać mi włoski z tyłu głowy. Wziął do ręki takie inne nożyczki. Tak strasznie mnie łaskotało, że prawie nie mogłam tego wytrzymać, śmiałam się, aż w końcu się rozpłakałam.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

RP.PL i The New York Times

Kup roczną subskrypcję RP.PL i ciesz się dostępem do The New York Times!

Zyskujesz:

- Roczny dostęp do The New York Times, w tym do: News, Games, Cooking, Audio, Wirecutter i The Athletic.

- RP.PL — rzetelne i obiektywne źródło najważniejszych informacji z Polski i świata z dodatkową weekendową porcją błyskotliwych tekstów magazynu PLUS MINUS.

Reklama
Plus Minus
„Stara-Nowa Pastorałka”: Chrześcijanie mieli poczucie humoru
Plus Minus
„A.I.L.A.”: Strach na miarę człowieka
Plus Minus
„Nowoczesne związki”: To skomplikowane
Plus Minus
„Olbrzymka z wyspy”: Piłat wieczny tułacz
Plus Minus
Gość „Plusa Minusa” poleca. Michał Zadara: Prawdziwa historia
Materiał Promocyjny
Działamy zgodnie z duchem zrównoważonego rozwoju
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama