– Zatrudniamy 60 tys. ludzi, a 6 tys. osób z firm zewnętrznych z nami współpracuje. A każdy górniczy etat tworzy cztery, pięć kolejnych – uważa Joanna Strzelec-Łobodzińska, prezes Kompanii Węglowej, największej w UE firmy z branży. To znaczy, że górnictwo węgla kamiennego, zatrudniające ponad 100 tys. ludzi, generuje pracę dla kolejnych 0,5 mln osób.
Zyski i koszty
W 2011 r. Kompania zapłaciła 4,4 mld zł danin publicznoprawnych, ok. 1,5 mld zł Jastrzębska Spółka Węglowa, a 1,2 mld zł Katowicki Holding Węglowy. Część wpłynęła pośrednio lub bezpośrednio do górniczych gmin.
– Górnictwo to dwie strony medalu: są to zarówno szkody górnicze, jak i siła napędowa Śląska. W Polsce górnictwo chyba trochę straciło w oczach samorządów. Z niektórymi o koncesjach trzeba rozmawiać osiem lat, a to trudno wytrzymać z punktu widzenia biznesowego. Inne patrzą na kopalnie tylko jak na dostawcę pieniędzy – mówił Jarosław Zagórowski, prezes JSW.
– W ciągu ośmiu miesięcy 2012 r. wydaliśmy 2,25 mld zł na zakup materiałów i usług w 1200 firmach śląskich – zauważył Artur Trzeciakowski, wiceprezes KHW. – My wytwarzamy popyt na materiały tu, na miejscu. Gdyby nie było górnictwa, nie byłoby producentów maszyn – tłumaczył.
– Rozwój naszego regionu zależy od tego, jak będą się rozwijały górnictwo, przemysł okołogórniczy i uczelnie, a to dochody niepoliczalne – uważa Aleksandra Banasiak, wicemarszałek województwa śląskiego