Jak wynika z danych opracowanych przez dr. Wojciecha Lisa z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu, w tym systemie LP sprzedały już ponad 18,8 mln m sześc. drewna, czyli prawie 96 proc. wystawionego do sprzedaży i niemal 95 proc. puli przeznaczonej w tej części systemu sprzedaży. Drewno, które nie znalazło nabywców, trafi na przetargi otwarte. Na nich, w portalu e-drewno, do tej pory lasy sprzedały prawie 5 mln m sześc. (ponad 97 proc. drewna wystawionego). Mogą w nich uczestniczyć wszyscy chętni, także firmy nowopowstałe. Według planów, na otwartych aukcjach internetowych lasy planują sprzedać w tym roku ok. 29 proc. z całej puli drewna. W sumie więc na e-drewno trafi ponad 8,5 mln m sześc. drewna. – W aukcjach e-drewno klienci licytują masę i cenę surowca – mówi Anna Malinowska, rzecznik Lasów Państwowych. Zwykle surowiec sprzedawany na aukcjach otwartych osiąga wyższe ceny niż w sprzedaży ograniczonej dla firm, które są stałymi klientami LP. Podczas gdy w przypadku tej ostatniej średnia cena drewna wyniosła ok. 174,9 zł za m sześc., to w licytacjach na aukcjach internetowych w e-drewno na pierwsze półrocze osiągnęła 203,2 zł za m sześc.
Z danych LP wynika, że średnia cena w tym roku jest jak dotąd niższa niż uzyskana w 2012 r. Na koniec ubiegłego roku wynosiła 182,6 zł za m sześc, a w połowie lutego br. ok. 168,8 zł za m sześc. Nowy system przewiduje jednak indeksację cen w sprzedaży ofertowej w zależności od sytuacji na rynku. – Ceny w umowach z procedur sprzedaży ograniczonej nie zmienią się na drugi kwartał, a do ich indeksacji może dojść ewentualnie po drugim kwartale – informuje Malinowska. Zauważa, że obecnie różnice pomiędzy cenami w poszczególnych regionach kraju są duże. Drewno jest znacznie droższe na zachodzie i południu kraju, a tańsze w jego wschodnich częściach.
Firmy chcą częstej indeksacji
Jednak zdaniem części przedsiębiorców, indeksacja powinna nastąpić wcześniej. – Ceny wyjściowe, jakie ustaliły Lasy Państwowe, są za wysokie. Lasy powinny co najmniej co kwartał w oparciu o wskaźniki gospodarcze indeksować ceny, by pasowały do sytuacji firm – mówi Zbigniew Fornalski, dyrektor generalny Stowarzyszenia Papierników Polskich.
Podkreśla, że obecna kryzysowa sytuacja powoduje, że koszty przedsiębiorstw rosną nieproporcjonalnie do cen, po jakich firmy mogą sprzedać swoje wyroby. Jego zdaniem, lasy powinny też przyjąć zasadę, że stałym odbiorcom sprzedają drewno w oparciu o umowy długoterminowe, co najmniej trzyletnie, a nie jak obecnie – na rok. – Firmy miałyby możliwość prognozowania swojej działalności w dłuższym okresie, mając pewność, że będą miały dostęp do surowca – mówi Fornalski.
Małe firmy czują się dyskryminowane
Z kolei Maciej Pająk, dyrektor biura Ogólnopolskiego Związku Pracodawców Przemysłu Drzewnego, zrzeszającego małe i średnie firmy, jest zdania, że system sprzedaży jest nieprzejrzysty. – Lasy dysponują mieniem publicznym o olbrzymiej wartości, a brakuje tam przejrzystości: informacji, na jakich zasadach, ile drewna i po jakich cenach trafia do konkretnych nabywców oraz skąd biorą się te ceny – mówi Pająk. Związek od lat stoi na stanowisku, że zasady sprzedaży drewna powinny być zapisane w rozporządzeniu ministra środowiska, a nie zarządzeniu dyrektora generalnego Lasów Państwowych. – Zgodność z prawem takiego rozporządzenia można byłoby zaskarżyć, a zarządzenia dyrektora generalnego lasów według przepisów nie są źródłem powszechnie obowiązującego prawa, i dlatego nie podlegają wcale kontroli sądowo-administracyjnej – mówi Pająk. Twierdzi, że małe firmy są przez LP dyskryminowane. – Według przedsiębiorców lasy podobno umarzają dużym firmom część należności i obniżają im ceny za zakontraktowane drewno – mówi Pająk. Związek chce, by te doniesienia zbadał UOKiK.
Masz pytanie, wyślij e-mail do redaktora sekcji „Rynek i biznes" Beaty Chomątowskiej, b.chomatowska@rp.pl