ING (L) Japonia (inwestujący w jednostki uczestnictwa funduszu luksemburskiego z oferty ING) zarobił 17,5 proc. Pioneer Akcji Amerykańskich po pierwszym kwartale jest 16,3 proc. na plusie.
– Japonia wypowiedziała bezpardonową walkę deflacji od lat trawiącej jej gospodarkę – zwraca uwagę Artur Gromadzki z Caspar Asset Management. – Wywołało to wybuch entuzjazmu w tym bardzo powściągliwym kraju. Gazeta „Nikkei" podała, że 70 proc. japońskich menedżerów jest zdania, że ich gospodarka poszybuje teraz w górę. Jeszcze w grudniu 2012 r. uważało tak zaledwie 3 proc. – wskazuje Gromadzki. Mając to na uwadze i patrząc na wyceny japońskich spółek, które cały czas rosną, ale w dalszym ciągu są na przeciętnym poziomie, warto jego zdaniem pozostać na japońskiej giełdzie. – Wydaje mi się, że jesteśmy może nie na początku, ale nie dalej niż w połowie drogi dalszych wzrostów giełdowych w Tokio – ocenia Gromadzki.
– Obraz giełdy amerykańskiej do końca roku i na następne lata jest bardzo pozytywny – mówi Andrzej Miszczuk, główny strateg F-Trust. Amerykańskie firmy mają niskie zadłużenie i dużo gotówki. Ich zyski wzrosły o 10 proc. w IV kw. i są o 22 proc. wyższe niż w 2006 r. – Korekta w II kw. 2013 r., spowodowana m.in. chęcią realizacji zysków przez inwestorów, jest bardzo prawdopodobna. Byłaby to doskonała okazja, aby mocniej wejść na rynek amerykański, który mimo osiągania historycznych rekordów daje sygnały dalszego wzrostu, choć nie w linii prostej – zastrzega Miszczuk.
Na warszawskiej giełdzie sytuacja jest bardziej skomplikowana. Od początku roku WIG jest 4,9 proc. na minusie, mimo to niektóre fundusze inwestującej na naszej giełdzie sporo zarobiły.
Najwięcej, bo ponad 14 proc., zyskał Legg Mason Akcji Skoncentrowany FIZ – fundusz inwestujący w zaledwie kilkanaście spółek. Na koniec 2012 r. największy udział w portfelu funduszu miały austriackie OMV oraz m.in. PZU, Comarch, Instal Kraków, PRESCO, Pelion, CEZ, Prochem, Emperia, Indykpol.