Chociaż w ostatnich miesiącach duże koncerny logistyczne otwierały nowe magazyny (Raben w Sosnowcu, Schenker w Gdańsku, Dachser w Pruszkowie i Gdańsku), to jednak nie była to rozbudowa sieci, lecz zastępowanie starych, drogich w eksploatacji obiektów nowymi. – Będziemy rozwijać się organicznie, a inwestycje będą miały na celu ulepszenie procesów i redukcję kosztów – zapewnia prezes Raben Group Ewald Raben. Dodaje, że firma nie przewiduje przejęć. – Sygnały na najbliższe 12–24 miesiące nie są zbyt dobre i chociaż jestem optymistą, nie mam pewności, jak rozwinie się sytuacja w Europie. Zastanawiające są m.in. sygnały płynące z niemieckiej branży samochodowej. Jeśli tam nastąpi stagnacja, my z pewnością to odczujemy – przypuszcza Raben.
Ostrożny w ocenie sytuacji jest także prezes Dachser Polska Grzegorz Lichocik. – Naszych pięciu największych klientów zmniejszyło obroty o 20 proc. Nas to nie dotknęło, bo pozyskaliśmy nowych i przychody firmy w ostatnim roku wzrosły – zapewnia Lichocik. O tym, jak trudny jest rynek, świadczą także wyniki spółki Pekaes. W pierwszym kwartale roku giełdowemu Pekaesowi przychody spadły o blisko 9 proc., do 118,4 mln zł. Dyrektor spedycji całopojazdowej w Pekaesie Janusz Nóżka tłumaczy, że powodem była przedłużająca się zima. – Wyraźne ożywienie nastąpiło dopiero w kwietniu i utrzymało się w maju – dodaje.
Nie każdy jednak miał powody do narzekania. – Pięć pierwszych miesięcy 2013 roku okazało się bardzo pomyślnych dla usług drobnicy międzynarodowej. W porównaniu z analogicznym okresem w 2012 roku zauważyliśmy wyraźny wzrost przewozów. Jedynie maj był miesiącem słabszym od zeszłorocznego. Prawdopodobnie było to jednak spowodowane dwoma długimi weekendami, które zbiegły się w jednym miesiącu – tłumaczy dyrektor ds. drobnicy międzynarodowej w Rohlig Suus Logistics Patryk Świderski.
Dyrektor generalny Rhenus Logistics Marcin Bartosz nie przewiduje zwolnienia rozwoju firmy. – Rośliśmy w tempie ponad 20 proc. rocznie i taki potencjał tkwi w rynku także w kolejnych latach – twierdzi Bartosz.
Pozytywnie ocenia pierwsze miesiące br. także przedstawiciel Fresh Logistics. – Rok 2013 dla branży spożywczej jest specyficzny m.in. ze względu na rozkład świąt i długich weekendów. Miesiące zimowe, czyli styczeń i luty, charakteryzowały się spadkiem obrotów. Kolejne miesiące przyniosły zdecydowane ożywienie. W ostatnich dniach marca sieci handlowe zapełniały swoje półki przed Wielkanocą przypadającą na przełom marca i kwietnia. Koniec kwietnia ponownie przyniósł wzrost sprzedaży spowodowany majowym weekendem, natomiast końcówka maja to kolejny przedłużony weekend z tytułu święta Bożego Ciała. Branża spożywcza w porównaniu z innymi gałęziami gospodarki jest odporna na kryzys. Co więcej, rozwija się popyt nie tylko na najtańsze produkty, ale również na nowości typu dania convienient czy też porcjowane świeże ryby pakowane w indywidualne opakowania – wylicza dyrektor ds. obsługi klienta w firmie Fresh Logistics Marcin Turski.