Walka o klientów w energetyce będzie się nasilać

Od stycznia URE rozpocznie monitoring rynku i zbada, czy zmiana sprzedawcy energii staje się łatwiejsza.

Publikacja: 06.09.2013 01:54

Uczestnicy debaty podkreślali, że oprócz nas w UE stawki dla osób fizycznych bądź dla małych i średn

Uczestnicy debaty podkreślali, że oprócz nas w UE stawki dla osób fizycznych bądź dla małych i średnich przedsiębiorstw reguluje 14 innych państw

Foto: Fotorzepa, TOMASZ JODŁOWSKI TOMASZ JODŁOWSKI, Tomasz Jodłowski TJ Tomasz Jodłowski

Ceny energii elektrycznej dla odbiorców biznesowych nie są w Polsce regulowane. Jednak taryfy dla gospodarstw domowych, stanowiących około jednej czwartej rynku, nadal zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki.

Pełna liberalizacja jest postulowana od dłuższego czasu. Ale przedstawiciele URE regularnie przypominają, że aby doszło do uwolnienia cen, rynek musi spełniać kryteria konkurencyjności. Inaczej odejście od taryfowania groziłoby wzrostem kosztów zakupu energii dla najmniejszych odbiorców, czyli dla tzw. grupy G. – Kiedy regulator może zdecydować  o uwolnieniu cen energii dla grupy G? To bardzo trudne pytanie. Nigdy nie mówiliśmy o dokładnej dacie, ale jedynie o warunkach, które muszą zostać spełnione, by mogło to nastąpić – powiedział Maciej Bando, wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki.

Rozbieżne prognozy

Zdaniem Bando do kwestii  uwolnienia cen trzeba podchodzić z właściwej perspektywy, ponieważ nie istnieje jedno idealne rozwiązanie. Świadczy o tym fakt, że Polska nie jest jedynym państwem wpływającym na poziom krajowych cen energii elektrycznej. Oprócz nas w UE stawki dla osób fizycznych bądź dla małych i średnich przedsiębiorstw reguluje 14 innych państw. – Prognozy cen na nadchodzące lata wahają się od 20-proc. spadku do kilkudziesięcioprocentowych wzrostów. Tymczasem, jak pokazują analizy Ministerstwa Gospodarki, zaczyna nam brakować rezerw mocy wytwórczych w systemie. To oznacza, że gospodarstwa domowe mogą odczuć próbę zwiększania cen – powiedział Maciej Bando.

Zapowiedział, że od stycznia 2014 r. URE rozpocznie monitoring rynku. Zbada, czy zmiana sprzedawcy energii staje się coraz łatwiejsza i szybsza. Chodzi również o przejrzystość faktur za energię.

90 procent odbiorców nie rozumie struktury rachunków za prąd

Premier Donald Tusk deklarował w ostatnich miesiącach, że priorytetem rządu jest utrzymanie cen energii na jak najniższym poziomie. Czy to oznacza, że taryfy dla gospodarstw domowych zostaną uwolnione, czy będzie trwała ich administracyjna regulacja?

– Całe szczęście decyzja ta pozostaje poza sferą decyzji politycznych. Musi ją podjąć prezes URE. My ze swojej strony wprowadziliśmy do polskiego prawa przepisy o ochronie odbiorcy wrażliwego. Wejdą one w życie w najbliższym czasie wraz z całym tzw. małym trójpakiem energetycznym. Prezes URE Marek Woszczyk wdrożenie tych regulacji stawiał jako jeden z warunków pełnej liberalizacji rynku – powiedział wiceminister gospodarki Tomasz Tomczykiewicz. – Na to wszystko nakłada się spadek cen energii na rynku hurtowym, który obecnie obserwujemy. Obecnie wydaje się, że nie powinny one rosnąć. To drugi czynnik sprawiający, że jesteśmy w dobrym momencie do dyskusji o uwolnieniu taryf – dodał wiceminister.

Zapowiedział również, że rząd pracuje nad aktualizacją polityki energetycznej Polski, by dostosować ją do przyszłych potrzeb. Odniósł się m.in. do regulacji pozwalających na rozwój systemu inteligentnych sieci i pomiarów w energetyce, tzw. smart metering. – Bez tych narzędzi nie da się przygotować nowoczesnych, dostosowanych do potrzeb klientów ofert – dodał wiceminister.

Energia tania czy z pewną dostawą?

– Podczas dyskusji o regulacji czy deregulacji rynku musimy myśleć o potrzebach inwestycyjnych sektora energetycznego – zaznaczyła Bogusława Matuszewska, wiceprezes PGE ds. strategii i rozwoju. Odniosła się do wypowiedzi Macieja Bando o tym, że Polsce zaczyna brakować rezerw mocy wytwórczych. – Skoro zagraża nam deficyt, to musimy zidentyfikować, jakie inwestycje są niezbędne i jak je sfinansować. Jeśli dzisiaj państwo nie określi, jaki cel mamy osiągnąć np. w ciągu dziesięciu lat, to nikt nie podejmie się inwestowania. Na rynku telekomunikacyjnym na skutek postępującej liberalizacji doszło do wojny cenowej. Koszt połączeń spadł, ale okazuje się, że nie ma pieniędzy na inwestycje. Tymczasem telekomunikacja i energetyka różnią się o tyle, że bez telefonu można sobie poradzić, a dostęp do energii jest podstawową potrzebą – wyjaśniła. Postawiła pytanie, jak liberalizacja rynku wpisuje się w ten całokształt.

Poparł ją Maciej Bando, mówiąc, że obecnie w sektorze energetycznym kwestia bezpieczeństwa dostaw wychodzi na pierwszy plan, a kwestia regulacji rynku przestaje być równie pilna.

Konkurencja taka jak w telekomunikacji

Tomasz Bendlewski, dyrektor pionu energetyki, gazownictwa i przedsiębiorstw użyteczności publicznej w Asseco Poland, zaznaczył, że uwolnienie rynku nie jest niezbędne do tego, by był on konkurencyjny. – Liberalizacja wzmacnia konkurencję, ale nie jest jej warunkiem koniecznym. Co więcej, według mnie w kolejnych latach powinniśmy liczyć się ze wzrostem cen energii. Pokazują to doświadczenia państw Europy, na przykład Wielkiej Brytanii. Tam stabilność dostaw będzie utrzymywana dzięki wprowadzeniu dopłat dla wytwórców – powiedział.

Premier Donald Tusk deklarował w ostatnich miesiącach, że priorytetem rządu jest utrzymanie cen energii na jak najniższym poziomie

Zwrócił uwagę, że dla klientów przy potencjalnej decyzji o zmianie sprzedawcy energii kluczowa będzie dobra oferta. – Po pierwsze, produkt musi być prosty. Badania rynkowe pokazują, że obecnie 90 proc. odbiorców nie rozumie struktury rachunków za prąd. Po drugie, klienci oczekują, że po przejściu do nowego sprzedawcy będą płacić jedną fakturę (obecnie wiąże się to z rozbiciem na dwa rachunki – jeden od dystrybutora energii, a drugi od firmy obrotu – red.). Trzecim niezbędnym kryterium jest poprawa jakości obsługi klienta i standardów komunikacji z nim – wyjaśnił Bendlewski.

Ostrzegł, że energetyka powinna przygotować się na starcie w konkurencji z firmami telekomunikacyjnymi, które z pewnością starały się rozszerzyć swoją ofertę i zaoferować zintegrowany produkt, czyli na przykład rozmowy telefoniczne wraz z zakupem energii. Przygotowanie atrakcyjnych produktów w przypadku telekomów jest o tyle łatwe, że mają one dużo większe niż energetyka doświadczenie w obsłudze klientów.

Ujednolicić standard

Przejście do alternatywnego sprzedawcy energii nie jest obecnie prostą operacją. Chodzi nie tyle o ograniczenia administracyjne, ile o wymagające poprawy procedury wymiany danych o klientach między firmami energetycznymi. By wprowadzić jednolite standardy w tej dziedzinie, konieczna jest praca zarówno wewnątrz grup kapitałowych, jak i branżowe porozumienie w sprawie generalnej umowy dystrybucyjnej, tzw. GUD. To właśnie ona opisuje, w jaki sposób spółki sieciowe będą komunikować się ze sprzedawcami energii.

– W sprawie GUD nie chodzi o podpisanie dokumentów, ale o wdrożenie w życie jej zapisów. Słyszałem ze strony branży już o wielu terminach, w których miało to nastąpić. Faktyczne postępy pokaże monitoring rynku, o którym już wspomniałem. Nie chciałbym kolejny raz apelować do branży o zintensyfikowanie działań – powiedział Maciej Bando.

Tomasz Bendlewski wyjaśnił, że Asseco, monitorując rynek energetyczny, zidentyfikowało szereg toczących się projektów IT w tej dziedzinie. Część z nich znajduje się na dużym stopniu zaawansowania. – Na podstawie tej oceny rynku szacujemy, że w 2014 r. spółki stanowiące 70–80 proc. rynku energetycznego będą gotowe do wdrożenia postulowanych przez URE standardów – wyjaśnił.

– Energetyka musi przyzwyczaić się do standardów obsługi klienta na poziomie co najmniej takim, jaki obserwujemy obecnie wśród firm telekomunikacyjnych – powiedział Tomasz Tomczykiewicz. Wyjaśnił, że docierają do niego sygnały o praktykach wręcz odwrotnych. Spółki obrotu energią nie dokładają wystarczających starań do tego, by pozyskiwać nowych klientów.

Wolny rynek a wzrost

Czy liberalizacja rynku energetycznego może pobudzić wzrost gospodarczy? – Ożywienie gospodarcze jest pochodną ożywienia wśród naszych klientów biznesowych. Czy uwolnienie taryfy G i pojawienie się dużej konkurencji zadziałałoby podobnie – trudno jednoznacznie powiedzieć, ponieważ mamy do czynienia z produktem, który każdy musi kupić – podsumowała Bogusława Matuszewska.

Tomasz Bendlewski powiedział, że w 2014 r. na rynek sprzedaży energii z pewnością wejdą nowi, duzi gracze, co może wpłynąć na przełomowe zmiany w sektorze.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki j.piszczatowska@.rp.pl

Ceny energii elektrycznej dla odbiorców biznesowych nie są w Polsce regulowane. Jednak taryfy dla gospodarstw domowych, stanowiących około jednej czwartej rynku, nadal zatwierdza Urząd Regulacji Energetyki.

Pełna liberalizacja jest postulowana od dłuższego czasu. Ale przedstawiciele URE regularnie przypominają, że aby doszło do uwolnienia cen, rynek musi spełniać kryteria konkurencyjności. Inaczej odejście od taryfowania groziłoby wzrostem kosztów zakupu energii dla najmniejszych odbiorców, czyli dla tzw. grupy G. – Kiedy regulator może zdecydować  o uwolnieniu cen energii dla grupy G? To bardzo trudne pytanie. Nigdy nie mówiliśmy o dokładnej dacie, ale jedynie o warunkach, które muszą zostać spełnione, by mogło to nastąpić – powiedział Maciej Bando, wiceprezes Urzędu Regulacji Energetyki.

Pozostało 90% artykułu
Biznes
Ministerstwo obrony wyda ponad 100 mln euro na modernizację samolotów transportowych
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Biznes
CD Projekt odsłania karty. Wiemy, o czym będzie czwarty „Wiedźmin”
Biznes
Jest porozumienie płacowe w Poczcie Polskiej. Pracownicy dostaną podwyżki
Biznes
Podcast „Twój Biznes”: Rok nowego rządu – sukcesy i porażki w ocenie biznesu
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Biznes
Umowa na polsko-koreańską fabrykę amunicji rakietowej do końca lipca