Trwające od pięciu lat zmiany w spółce skupiają się nie tylko na cięciu kosztów, ale i poszukiwaniu nowych źródeł dochodów. Zakończenie restrukturyzacji spółki, trwającej od 2008 r., jest niezbędne, by móc mówić o jej prywatyzacji. – Rozstrzygnięcie co do terminu prywatyzacji jest uzależnione od oceny efektywności funkcjonowania spółki i realizacji planów rozwojowych, którym takie działanie miałoby zapewnić finansowanie – mówi Artur Koziołek, rzecznik Ministerstwa Cyfryzacji i Administracji.
Jak mówi Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej, jest ona w trakcie wdrażania zmian, które wpłyną na wycenę spółki przez inwestorów. – Unowocześniamy ofertę produktów i usług, poprawiamy efektywność. To także lepsze wykorzystanie zasobów majątkowych – mówi Zbigniew Baranowski.
Finanse i przesyłki
Poczta Polska stara się m.in. zwiększyć przychody z działalności do tej pory zaniedbywanej. Jest to konieczne w erze zaniku korespondencji tradycyjnej. Do naszych skrzynek trafiają głównie rachunki i ulotki. Te pierwsze coraz częściej przychodzą też do klientów w formie elektronicznej.
6,3 mld zł był wart rynek usług pocztowych w 2012 roku. Przychód PP wyniósł 4,7 mld zł.
Przychody z usług finansowych, m.in. ubezpieczeń, mają wzrosnąć z ok. 20 proc. obecnie do ok. 50 proc. w ogólnej strukturze przychodów do końca 2015 r. Do tej działalności wykorzystywane mają być m.in. placówki Banku Pocztowego. Usługi finansowe mają oferować również listonosze, produkty ubezpieczeniowe mają sprzedawać wyszkoleni agenci: docelowo ma ich być ok. 10 tys. – Będziemy wspólnie z Bankiem Pocztowym budowali pocztowe strefy finansowe i mikrooddziały Banku Pocztowego, tak aby do końca 2014 r. mieć ok. 1 tys. punktów przeznaczonych do sprzedaży usług bankowych i ubezpieczeniowych – mówi Zbigniew Baranowski.