To rezultat lepszy niż rok wcześniej, kiedy na wymianę umeblowania zdecydowało się 23 proc. klientów - wynika z badania „Polaków wydatki na meble" przeprowadzonego przez B+R Studio Analizy Rynku Meblarskiego oraz Ogólnopolską Izbę Gospodarczą Producentów Mebli.
Ale poprawa rezultatów na rodzimym rynku nie wywołuje euforii wśród ekspertów przypatrujących się rynkowi meblarskiemu w Polsce. Ten od dawna przeżywa poważny regres. - Wyniki są lepsze, ale nie oznaczają, że mamy do czynienia z nagłą poprawą koniunktury na polskim rynku mebli. Różnice są zbyt małe, niemal w granicach błędu statystycznego, by mówić o wychodzeniu z zastoju, jeśli chodzi o sprzedaż mebli w naszym kraju – komentuje Marek Adamowicz, dyrektor biura Ogólnopolskiej Izby Gospodarczej Producentów Mebli.
Dlatego jest ostrożny w wyciąganiu hurraoptymistycznych wniosków na podstawie rezultatów tegorocznej ankiety. – Pozytywne jest jednak to, że nie jest gorzej. Można bowiem wnioskować, że tendencja spadkowa została zahamowana – dodaje Adamowicz.
Bo choć na podstawie analizy rezultatów mogłoby się wydawać, że kondycja naszego portfela w ciągu ostatniego roku się poprawiła, a polskie spółki meblowe – tak doceniane na zachodzie Europy – poprawią wyniki finansowe również w kraju, to jednak raport B+R Studio nie pozostawia złudzeń. Znaczny udział w tegorocznym wzroście miały bowiem większa sprzedaż w grupie mebli uzupełniających, czyli mniejszych sprzętów oraz artykułów dekoracyjnych. Odsetek osób deklarujących zakupy mebli w tej grupie wyniósł 4,9 proc. wobec 3 proc. w 2012 roku. W grupie mebli uzupełniających nie ma zatem mebli skrzyniowych, które są najdroższe. Polskim firmom z tego sektora nie pozostaje więc nic innego, jak nadal liczyć na grube portfele naszych sąsiadów zza Odry i innych krajów UE.
– Polscy producenci mebli dostrzegają już odbicie na naszym rynku. Ale fundamentalnej zmiany w zachowaniach konsumenckich Polaków nie ma. Nadal kupujemy meble średnio raz na 10-15 lat, a nie – tak jak ma to miejsce na przykład w Niemczech, co 3-4 lata – zauważa Krystian Brymora z BM BDM. Przyczyny tkwią nie tylko w niższej zamożności społeczeństwa, ale także w mentalności. W dalszym ciągu więc producenci mebli będą się skupiać bardziej na rynkach eksportowych niż na rodzimym. Prym wśród tych pierwszych wieść dalej mają Niemcy, ale też Francja czy Wielka Brytania.