Reklama

MON oszczędza, zbrojeniówka zwalnia

Skarżyskie „Mesko" nie dostało w tym roku zamówień na przeciwpancerne rakiety spike. Musi zwalniać ludzi, ?bo spike to główne źródło dochodu firmy.

Publikacja: 15.01.2014 11:36

– Jeśli przy rocznym budżecie na poziomie 400 mln zł zakłady nagle tracą zamówienia warte 160 milionów, jest to dramat. Trzeba ciąć zatrudnienie, ratować spółkę. A „Mesko" to jedyny duży  pracodawca w Skarżysku, gdzie bezrobocie sięga już 30 procent – mówi Stanisław Głowacki,  szef „Solidarności" w zbrojeniówce.

Kiedy w centrali dywizji amunicyjnej Polskiego Holdingu Obronnego sytuacja zrobiła się nerwowa i zastanawiano się nad redukcją nawet 400 pracowników spośród 2 tys. zatrudnionych w grupie,  dobrą wolę wykazał MON.

– Udało się z wojskiem uzgodnić zmianę niektórych zakupowych ograniczeń – mówi przewodniczący Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ „Solidarność".

Głowacki  twierdzi, że sytuacja nadal jest poważna, bo prognozy mówią o przyszłorocznym spadku dochodów dywizji amunicyjnej PHO o ok. 150 mln zł.  Wojsko zamówi w skarżyskiej zbrojowni i spółkach zależnych mniej przeciwlotniczych rakiet Grom i  podstawowej amunicji do broni pokładowej i strzeleckiej.

Nie da się więc uniknąć redukcji zatrudnienia. 200 pracowników  zakwalifikowano do programu dobrowolnych odejść, dostaną  odszkodowania i rekompensaty: średnio  60  tys. zł.

Reklama
Reklama

MON przyznaje, że argumenty socjalne w negocjacjach dotyczących zamówień wojskowych  mają coraz mniejsze znaczenie. Armia musi kupować broń, która pozwoli osiągać wyznaczone zdolności bojowe i tylko w wyjątkowych sytuacjach, uzasadnionych bezpieczeństwem kraju, może odstępować od zachowania konkurencyjności  w przetargach.

Czesław Mroczek, nowy wiceminister obrony narodowej ds. modernizacji, przyznaje, że dostawy przeciwpancernych zestawów spike, wyjątkowo duże  w ostatnich latach (na ponad  2,5 tys. rakiet wojsko wydało ok. 1,5 mld zł),  mocno uzależniły „Mesko" od krajowych zamówień na licencyjne, przenośne wyrzutnie i kierowane rakiety. Minister potwierdza, że armia nie kupi w tym roku podstawowych zestawów spike, bo bardziej potrzebuje  przyszłościowych  systemów,  które wykorzystywałyby skarżyskie pociski przeciwpancerne jako broń pokładową  na śmigłowcach czy  oręż  zintegrowany z konstruowanymi  wieżami bojowymi rosomaków.

Stanisław Głowacki twierdzi, że amunicyjna grupa PHO nie jest jedyną ofiarą cięć wojskowych wydatków w zbrojeniówce. Sygnały o kłopotach z dopinaniem planowanych budżetów firm płyną także z innych spółek: dywizji elektronicznej PHO, czołgowych Zakładów Mechanicznych Bumar Łabędy oraz nienależącego do holdingu  ośrodka artyleryjskiego Huty Stalowa Wola. Już w zeszłym roku podczas rządowych oszczędności resort musiał ściąć wydatki warte ok. 3 mld zł: niemal dziesiątą część budżetu MON.

MON obniża budżet. "To pieniądze zabrane z projektów rozwoju polskiej armii"

Biznes
Producenci napojów uciekają z systemu kaucyjnego
Biznes
Donald Trump traci cierpliwość. Nowe sankcje na Rosję na horyzoncie
Biznes
Gwarancje dla Ukrainy, AI ACT hamuje rozwój, zwrot Brukseli ws. aut spalinowych
Biznes
Polskie firmy chcą zamrożenia AI Act
Biznes
Nowe technologie nieodłączną częścią biznesu
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama