– Jeśli przy rocznym budżecie na poziomie 400 mln zł zakłady nagle tracą zamówienia warte 160 milionów, jest to dramat. Trzeba ciąć zatrudnienie, ratować spółkę. A „Mesko" to jedyny duży pracodawca w Skarżysku, gdzie bezrobocie sięga już 30 procent – mówi Stanisław Głowacki, szef „Solidarności" w zbrojeniówce.
Kiedy w centrali dywizji amunicyjnej Polskiego Holdingu Obronnego sytuacja zrobiła się nerwowa i zastanawiano się nad redukcją nawet 400 pracowników spośród 2 tys. zatrudnionych w grupie, dobrą wolę wykazał MON.
– Udało się z wojskiem uzgodnić zmianę niektórych zakupowych ograniczeń – mówi przewodniczący Sekcji Krajowej Przemysłu Zbrojeniowego NSZZ „Solidarność".
Głowacki twierdzi, że sytuacja nadal jest poważna, bo prognozy mówią o przyszłorocznym spadku dochodów dywizji amunicyjnej PHO o ok. 150 mln zł. Wojsko zamówi w skarżyskiej zbrojowni i spółkach zależnych mniej przeciwlotniczych rakiet Grom i podstawowej amunicji do broni pokładowej i strzeleckiej.
Nie da się więc uniknąć redukcji zatrudnienia. 200 pracowników zakwalifikowano do programu dobrowolnych odejść, dostaną odszkodowania i rekompensaty: średnio 60 tys. zł.