Reklama
Rozwiń

Koniec ery zwykłej komórki

Producenci rezygnują ze sprzedaży telefonów starego typu. To sygnał, że smartfony ostatecznie zdominują rynek.

Publikacja: 05.02.2014 01:50

Koniec ery zwykłej komórki

Foto: Bloomberg

Czas ogłosić śmierć zwykłych telefonów komórkowych. Z najnowszych danych firmy badawczej IDC wynika, że globalny popyt na tzw. featurephones spadł o 19 proc. W tym czasie sprzedaż smartfonów skoczyła o ponad 38 proc. i przekroczyła próg 1 mld sztuk rocznie. W efekcie po raz pierwszy klienci kupili więcej nowoczesnych aparatów z dużymi wyświetlaczami niż tradycyjnych komórek. Analitycy nie mają wątpliwości, że producenci będą wstrzymywać teraz sprzedaż urządzeń starego typu. Jak ustaliła „Rz", takie kroki podjął już Samsung, obok Nokii jeden z głównych producentów tradycyjnych aparatów. – Od tego roku nie będziemy już oferować tradycyjnych telefonów komórkowych w Polsce – potwierdza Jerzy Łabuda z warszawskiej centrali koreańskiego koncernu.

Smartfonowa rewolucja

Zdaniem ekspertów od dominacji smartfonów nie ma już odwrotu. – Pokochaliśmy je. Będziemy dalej chętnie je kupować, szybko zwiększając ich udział w rynku – przekonuje Andrzej Olękiewicz, dyrektor w dziale Digital Intelligence Team TNS Polska.

Segment featurephones nie jest atrakcyjny dla producentów. Oczywiście chodzi o pieniądze. Średnia cena zwykłej komórki to 55 euro, smartfonu – 210 euro. Wartość polskiego rynku smartfonów sięga już 1,12 mld euro i jest niemal pięciokrotnie wyższa niż rynku zwykłych komórek. A różnica będzie się pogłębiać. – W 2013 roku sprzedaż smartfonów na naszym rynku przekroczyła 5,34 mln sztuk. Krajowe zapotrzebowanie w tym roku skoczy o jedną czwartą – prognozuje Michał Kanownik, dyrektor Związku Importerów i Producentów Sprzętu Elektrycznego i Elektronicznego (ZIPSEE). Tymczasem popyt na telefony starego typu w 2013 roku wyniósł 3,86 mln sztuk. Według szacunków w 2014 spadnie o 27 proc.

Globalny popyt na takie urządzenia, głównie z uwagi na średnio czterokrotnie niższą cenę niż w przypadku smartfonów, wciąż liczony jest w setkach milionów sztuk. Jeszcze w 2012 r. zakupy zwykłych komórek przekraczały 1 mld sztuk, podczas gdy tych multimedialnych – niewiele ponad 700 mln. W zeszłym roku te proporcje się odwróciły. Od 2011 roku rynek smartfonów powiększył się dwukrotnie.

Ślepa miłość ?do telefonu

– Dziś 12 mln Polaków używa smartfonów – szacuje Piotr Świtała, senior mobile manager w Loyalty Partner Polska. Eksperci uważają, że w niedługim czasie również u nas dojdzie do podwojenia liczby takich urządzeń na rynku. Jak twierdzi Andrzej Olękiewicz, wciąż jest duża przestrzeń do wzrostu. – Nawet połowa użytkowników telefonów w Polsce ma smartfony. To jednak mniejszy odsetek niż w Hiszpanii, USA czy Wielkiej Brytanii, gdzie przekracza 60 proc. – tłumaczy Olękiewicz. W światowej czołówce pod tym względem są niewątpliwie Szwedzi i Koreańczycy. Skandynawski kraj jest smartfonowym liderem w Europie. Z takich urządzeń korzysta tam aż 81 proc. posiadaczy telefonów. W Korei odsetek jest jeszcze wyższy i sięga 92 proc.

O spodziewanych wzrostach na polskim rynku może świadczyć uwielbienie, jakim użytkownicy darzą komórki. Z badań TNS Polska wynika, że zadowolenie z posiadanego smartfona deklaruje 27 proc. To ponad dwa razy więcej, niż deklarują Niemcy. Dla porównania: ze swoich telefonów zadowolonych jest 11 proc. Anglików oraz 16 proc. Czechów i Niemców. Smartfony stały się nieodłączną częścią naszego życia. – 39 proc. ankietowanych Polaków uznało, że są dla nich ważne. Tak twierdzi tylko 16 proc. Czechów, 27 proc. Szwedów i 21 proc. Koreańczyków – wylicza Andrzej Olękiewicz.

Według przedstawiciela TNS miłość Polaków jest jednak często ślepa, bo wciąż nie potrafimy korzystać z możliwości, jakie oferuje taki aparat. – W Polsce z GPS w telefonie co najmniej raz w tygodniu korzysta 4 proc. użytkowników komórek, a z serwisów społecznościowych co dziesiąty. W Korei Południowej jest to odpowiednio 43 i 77 proc., a w Wielkiej Brytanii – 21 i 47 proc. – dodaje.

Jednak i to się zmienia. Eksperci przekonują, że szybko będziemy się edukować i gonić czołówkę. – Już teraz jedna trzecich właścicieli takich nowoczesnych telefonów korzysta z nich w czasie zakupów. Aparat wykorzystywany jest głównie do porównywania cen w Internecie – tłumaczy Piotr Świtała.

Komórki generują 10 proc. ruchu w Internecie i 6 proc. ruchu na portalu Allegro. Aktywność tzw. kanału mobile widoczna jest wśród użytkowników programów lojalnościowych. – 30 proc. e-kuponów Payback aktywowanych jest z poziomu smartfonu – dodaje Piotr Świtała.

Jakub Bojanowski, partner Deloitte

Smartfony podbijają świat. I to te z coraz większymi ekranami. Przewidujemy, że teraz motorem napędowym będzie sprzedaż urządzeń z wyświetlaczem o przekątnej 5–6,9 cala, czyli fabletów. Telefony w coraz mniejszym stopniu służą nam do rozmawiania, a coraz częściej wykorzystywane są do obsługi różnych aplikacji, internetu. W tym roku fablety kupi na świecie 300 mln osób, czyli dwa razy więcej niż w ubiegłym i 10 razy więcej niż w 2012 r. Przychody ze sprzedaży tego sprzętu w 2014 r. mogą sięgnąć 125 mld dol. Na sukces sprzedażowy wpływ będzie miała cena. Choć na pierwszy rzut oka wydaje się wysoka, bo oscyluje na poziomie 415 dol., to w praktyce jest tylko o ok. 10 proc. wyższa niż średnia cena smartfonów. Fablet oferuje jednak funkcjonalność tabletu i smartfonu.

Linie stacjonarne przetrwały

Indywidualni abonenci odchodzą od telefonii stacjonarnej, ale biznes ?nie porzucił jej ?na rzecz komórek.

46 proc. firm wciąż korzysta z telefonu stacjonarnego, wynika z badań PBS i Indicatora. Najczęściej są to przedsiębiorstwa zatrudniające ponad 50 pracowników (98 proc.) z sektora publicznego (74 proc.). Najrzadziej telefon stacjonarny wykorzystywany jest w firmach zatrudniających do dziewięciu osób (44 proc.). Aż 48 proc. firm deklaruje, że nie zrezygnowałoby z niego na rzecz komórkowego. Konwencjonalna telefonia ma się zatem całkiem dobrze mimo taniej konkurencji. Szacuje się, że przedsiębiorcy za korzystanie z telefonu stacjonarnego płacą średnio 172 zł miesięcznie. Mimo wysokich kosztów nie chcą jednak z niego rezygnować. Powód? Ich zdaniem telefon stacjonarny nadaje firmie większej wiarygodności, oferuje także wyższą jakość połączeń w porównaniu z telefonią komórkową. Aż 89 proc. ankietowanych uważa to rozwiązanie za ważne dla działalności firmy. Michał Jakubowski, prezes easyCALL.pl, operatora dla biznesu, podkreśla, że w dobie gospodarki elektronicznej, gdy relacje pomiędzy klientem a firmą stają się coraz bardziej anonimowe, telefon stacjonarny jest dla wielu konsumentów potwierdzeniem pozycji firmy. – To jeden z powodów, dla których telefonia stacjonarna nie tylko przetrwa, ale będzie się rozwijać, choć nie w takiej formie, w jakiej znamy ją obecnie – przekonuje. Coraz częściej firmy będą korzystały teraz z telefonii internetowej VoIP. W 2012 r. liczba jej abonentów wzrosła o jedną trzecią. Telefonia stacjonarna zanotowała 6,3-proc. spadek, a komórkowa 19-proc. wzrost.

Czas ogłosić śmierć zwykłych telefonów komórkowych. Z najnowszych danych firmy badawczej IDC wynika, że globalny popyt na tzw. featurephones spadł o 19 proc. W tym czasie sprzedaż smartfonów skoczyła o ponad 38 proc. i przekroczyła próg 1 mld sztuk rocznie. W efekcie po raz pierwszy klienci kupili więcej nowoczesnych aparatów z dużymi wyświetlaczami niż tradycyjnych komórek. Analitycy nie mają wątpliwości, że producenci będą wstrzymywać teraz sprzedaż urządzeń starego typu. Jak ustaliła „Rz", takie kroki podjął już Samsung, obok Nokii jeden z głównych producentów tradycyjnych aparatów. – Od tego roku nie będziemy już oferować tradycyjnych telefonów komórkowych w Polsce – potwierdza Jerzy Łabuda z warszawskiej centrali koreańskiego koncernu.

Pozostało jeszcze 89% artykułu
Biznes
Miliardy na światłowody w Polsce. Hurtowy operator skusił banki
Biznes
Słowacja i Węgry blokują sankcje, suwerenność cyfrowa UE i spadek cen mieszkań
Biznes
NATO wzmacnia swoją północ. Gdzie pojawią się kolejne wojska sojuszników?
Biznes
Rekordowa liczba odwiedzających Warszawę
Biznes
Nvidia znów najwięcej wartą spółką na świecie. Mimo zamknięcia rynku chińskiego